Bez roszczeń, ale z prośbą o dobrą radę, towarzyszenie i pomoc w duchowym rozeznaniu spotkały się w Modlinie osoby żyjące w związkach nieregularnych.
Kto w ubiegłą sobotę wybrał się do Modlina, na diecezjalny dzień skupienia osób żyjących w związkach nieregularnych, musiał jechać we mgle. Taka była wtedy pogoda. Wówczas mniej widać, potrzeba więcej uwagi i powściągliwości na drodze. Jadąc wolniej i uważniej, można jednak dotrzeć do celu... Czy trochę podobnie nie jest z osobami, które żyją w związkach "po przejściach", a które po raz pierwszy przyjechały z różnych części diecezji do parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Modlinie?
- Pomogła mi wiara, którą w dzieciństwie wyniosłam z rodzinnego domu. Gdy rozpadło się moje małżeństwo, były we mnie bunt i wielka złość na siebie, innych i na Pana Boga, dlaczego tak się stało. Było wiele emocji, ale wiara przeprowadziła mnie przez tę próbę - mówi uczestniczka spotkania z Pułtuska. - Moim zaangażowaniem w życie parafii chcę wynagrodzić Panu Bogu za moje błędy i życiowe upadki. Teraz chcę gorliwiej się modlić i wierzyć - dodaje jej mąż.
Mimo życiowych trudności i mgieł niejasności wierzący, którzy żyją w sytuacjach nieregularnych: po rozwodzie, w związku cywilnym, bez żadnego formalnego związku, wszyscy oni są częścią ludu Bożego, "a nawet jeśli nie pozostają w pełnej Komunii z Bogiem i Kościołem, nie są wyłączeni ze wspólnoty wierzących, ponieważ otrzymali chrzest i zachowują chrześcijańską wiarę. Nie mogą być oni traktowani jako wierni drugiej kategorii" - czytamy w "Vademecum duszpasterstwa osób żyjących w związkach nieregularnych w diecezji płockiej", które przed miesiącem zostało zatwierdzone przez biskupa płockiego. Ten najnowszy dokument otrzymała każdy z uczestników spotkania.
- To nowa, ale bardzo potrzebna inicjatywa, która pokazuje, w jaki sposób Kościół katolicki jest i chce być zawsze blisko ludzi, by być narzędziem wypełniania w Jezusie i z Jezusem każdej naszej potrzeby. Dziś Kościół płocki czyta potrzeby wiernych, którzy żyją w Mławie, Płońsku, Nowym Dworze Mazowieckim, w miastach i wioskach północnego Mazowsza, w małżeństwach, rodzinach i w tych związkach, które za papieżem Franciszkiem nazywa "nieregularnymi". Chyba jako pierwsza diecezja w Polsce w taki właśnie sposób - przez specjalny dokument zawierający szczegółowe wskazania - wychodzimy wam naprzeciw, by być z wami, towarzyszyć wam i przyjąć na nowo do Kościoła - Matki, która zawsze oczekuje na wszystkie swoje dzieci - mówił w czasie Mszy św. bp Mirosław Milewski.
Zachęcał, aby mimo trudnych doświadczeń i upadków uczynić pierwszy krok w tym duszpasterstwie i by zdobyć się na cierpliwość. - Jeśli dziś niesiesz do ołtarza bagaż twoich różnych doświadczeń, czasem bolesnych i trudnych, gdy zabrakło ci cierpliwości do własnych upadków, grzechów, niewierności i nieuczciwości, to z pewnością zrobiłeś pierwszy krok w kierunku odkrycia prawdy o sobie. Jeśli widzisz, że zawiodłeś, to wiedz, że jesteś w Jezusowej szkole cierpliwości, w której twoim zadaniem jest nauczenie się jej przede wszystkim w twoich wyborach, w twoim życiu. Cierpliwość względem swojej przeszłości, cierpliwość w znoszeniu teraźniejszości i cierpliwa modlitwa o dobrą, Bożą przyszłość - mówił biskup.
- Potrzeba nam ewangelicznego i realistycznego spojrzenia na życie, aby najpierw zobaczyć, jak Jezus przyjmował i traktował ludzi. Potrzeba przyjąć, towarzyszyć, pomóc w rozeznaniu i w znalezieniu „twojego, ulubionego miejsca w Kościele”. Istotą tej drogi jest odnalezienie kierunku drogi, azymutu na Pana Boga i spokoju sumienia. Tu nie chodzi najpierw o możliwość przyjmowania Komunii św., ale o wasze miejsce i zaangażowanie w parafii, w Kościele, na wielu innych płaszczyznach - mówił ks. Wojciech Kućko, diecezjalny duszpasterz rodzin. - Dlatego nie przychodź tylko, aby żądać, bo nie masz prawa żądać czegoś, co jest łaską. Ale zawsze masz prawo do tego, aby być przez Jezusa kochanym. Bądź trochę jak Nikodem i Samarytanka z Ewangelii, mimo swych osobistych przejść, bądź z Jezusem! - zachęcał ks. Kućko.