Zaduszki to czas pamięci i modlitwy za zmarłych, nie tylko bliskich, ale też tych, którzy wnieśli wiele w życie naszych lokalnych społeczności.
W kolejnych miesiącach żegnaliśmy ludzi - świadków, ludzi zaangażowanych w życie naszych miast i miasteczek. Choć odeszli, nadal są obecni w naszych myślach, pamięci i modlitwie.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku pożegnaliśmy wybitnego historyka, mediewistę - prof. Jerzego Kłoczowskiego, pochodzącego z ziemi przasnyskiej. Przez całe życie związany był z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim; wykładał także na uczelniach zagranicznych. Walczył w powstaniu warszawskim, gdzie utracił prawą rękę. Na szczęście doczekał momentu, gdy jego rodzinny dom - dwór w Bogdanach k. Chorzel, odebrany Kłoczowskim przez komunistów, stał się po latach ośrodkiem kultury, miejscem koncertów i spotkań. Tam m.in. obchodził swoje 90-urodziny. Dożył sędziwego wieku - miał 93 lata, a w swoim dorobku naukowym 30 książek i ponad 1000 artykułów naukowych. Został pochowany obok żony Krystyny, na cmentarzu w Krzynowłodze Wielkiej, w której się urodził.
W tym roku 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę, odeszli też świadkowie wielkiej historii naszego kraju.
W lutym zmarł w Ciechanowie Jerzy Hieronim Olszewski, który zostanie zapamiętany m.in. jako wielki patriota, społecznik i członek ciechanowskiej delegacji na pogrzeb Marsz. Józefa Piłsudskiego. W czasie wojny zajmował się tajnym nauczaniem. Studiował farmację, pracował w ciechanowskich aptekach, uczył pielęgniarstwa, ale był też trenerem drużyny koszykówki. Działał w Towarzystwie Miłośników Ziemi Ciechanowskiej, w Solidarności i w Związku Piłsudczyków. Jego grób znajduje się na cmentarzu parafialnym przy ul. Płońskiej.
Z ziemią mławską związany był mjr Józef Węgiel, uczestnik bitwy pod Mławą we wrześniu ’39 r. Był żołnierzem 80. Pułku Piechoty Strzelców Nowogródzkich. Po bitwie brał także udział w obronie Warszawy. Choć mieszkał w innej części Polski do Mławy wracał chętnie i z sympatią, biorąc udział w lokalnych obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej i oglądając rekonstrukcje bitwy.
W tym roku w Makowie Mazowieckim pożegnaliśmy Katarzynę Olzacką, nauczycielkę, społeczniczkę i regionalistkę. Zmarła w symboliczny momencie - dokładnie w Wielki Piątek, 30 marca, po długim zmaganiu się z chorobą nowotworową, w wieku 62 lat. Była m.in. prezesem Towarzystwa Miłośników Ziemi Makowskiej, współautorką wielu publikacji, w tym tych, poświęconych historii makowskich Żydów, miłośniczką fotografii (makowianie często widywali ją z aparatem podczas wielu wydarzeń kulturalnych i religijnych). Jako nauczyciel, społecznik angażowała się w rozmaite projekty edukacyjne, związane z lokalną historią.
am, wp