Maków Mazowiecki to kolejne miasto w naszej diecezji, w którym zorganizowano pochówek dzieci zmarłych przed narodzeniem.
Na cmentarzu parafialnym odbył się pogrzeb szóstki dzieci, które zmarły przed urodzeniem. Zostały pochowane we wspólnym Grobie Dzieci Utraconych. Koronką do Bożego Miłosierdzia rozpoczęto nabożeństwo pogrzebowe, któremu przewodniczył ks. Stanisław Dziekan, proboszcz makowskiej fary. W modlitwie wziął także udział ks. Marek Podsiadlik, proboszcz parafii pw. św. Brata Alberta.
W kazaniu ks. Dziekan przypomniał, że każde życie jest darem, bez względu na jego długość. - Każde dziecię jest darem, który na zawsze żyć będzie w naszych sercach. Przed jutrzejszym świętem Wszystkich Świętych zgromadziliśmy się w naszej kaplicy, obok której usytuowany jest szczególny nagrobek. To nagrobek, w którym spocznie urna z sześcioma szczątkami dzieci zmarłych przed urodzeniem. Zapewne wiele takich dzieci spoczywa na naszym cmentarzu, ale pochowali je ich najbliżsi czy krewni. Dzisiaj my bierzemy udział w pogrzebie tych dzieci, których rodziców być może nie ma z nami... A jednak uczynili to ci, którzy chcą z szacunkiem podejść do ludzkiego ciała. Skromna forma pomnika, bez żadnych ozdób, ma przypomnieć nam, że ludzkie ciało jest świątynią Ducha Świętego - mówił kaznodzieja.
W homilii zwrócił uwagę, że skoro Bóg dopuszcza takie doświadczenia to znaczy, że chce wyprowadzić z nich jeszcze większe dobro. - Ten grób ma nam przypominać, że cierpienie i śmierć w perspektywie wieczności ma sens. W zamiarach Bożych te dzieci, które zostały poczęte, a zmarły przed urodzeniem, mają nam przypominać o szacunku dla życia - akcentował.
Grób Dzieci Utraconych w Makowie Mazowieckim powstał w październiku 2018 r. z inicjatywy lekarza Piotra Radomskiego, który zabiegał o godne miejsce pochówku takich dzieci.
- Ten prosty grób ma przemawiać do każdego człowieka. Ukazywać, że nasze ludzkie życie jest kruche i ubogie, tak jak życie tych dzieci. Ma przypominać, że tu na ziemi jesteśmy tylko prochem - powiedział nad grobem dzieci utraconych, ks. Dziekan.
- To miejsce było bardzo potrzebne. Myślę, że w Makowie potrzeba było takiej inicjatywy i takiego miejsca, w którym można będzie uszanować każde ludzkie ciało po śmierci. A skoro jest ono częścią człowieka, to znaczy, że jest tak samo święte. Wszyscy, którzy stracili swoje dzieci, będą mogli te miejsce traktować jako symboliczne miejsce grobu ich dzieci. Będą mogli tutaj popłakać i zostawić w tym miejscu swoje boleści - dodał ks. Marek Podsiadlik.
Przypomnijmy, że według rozporządzenia Ministra Zdrowia z 20 stycznia 2007 r. rodzice dzieci martwo urodzonych i tych, które zmarły w łonach matek, bez względu na to, jak długo trwała ciąża, mają prawo, by je godnie pochować. Mogą w ciągu 48 godzin wystąpić o wydanie zwłok swojego zmarłego przed narodzeniem dziecka i mają prawo otrzymać jego kartę zgonu.