W Wyszogrodzie upamiętniono pamięć bohaterskiego proboszcza z czasów II wojny światowej.
Mszą św. w intencji ojczyzny oraz suitą teatralną w kościele parafialnym rozpoczęto uroczystość nadania parkowi miejskiemu imienia ks. kan. Michała Serafina, proboszcza i dziekana wyszogrodzkiego, w 76. rocznicę jego męczeńskiej śmierci.
- Ten rok jest właściwym czasem, aby wydobyć z zapomnienia i kurzu historii heroiczne sylwetki, obdarzone wyjątkowym męstwem, również te nam znane i bliskie, lokalne - powiedział na początku Mszy św. ks. prał. Janusz Mackiewicz, dziekan dekanatu wyszogrodzkiego.
- Ks. Michał Serafin czuwał nad swoją owczarnią powierzoną mu przez błogosławionego abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego. W Wyszogrodzie i Rębowie był dziekanem 11 lat, został zamordowany w wieku 54 lat - przypominał z kolei w kazaniu ks. kan. Zenon Glicner. - W czasie okupacji rzadko opuszczał parafię. Stale podtrzymywał parafian na duchu w rozmowach prywatnych i w kościele, wspólnie z organistą dobierał pieśni religijne, które stwarzały atmosferę wiary, sprawiedliwości dziejowej i nadziei lepszego jutra. Miejscowy komisarz niemiecki niechętnie patrzył na otwarty kościół, wokół którego jednoczyli się ludzie, a przecież aż z pięciu parafii dekanatu księży wywieziono do Działdowa. Na plebanii ks. Michała znajdował się punkt przerzutowy Armii Krajowej. Pod zarzutem udziału w podziemnej organizacji walki z okupantem ks. Serafin aresztowany został 20 kwietnia 1942 roku, był przetrzymywany i torturowany w Płockim więzieniu, a następnie skazany przez gestapo na publiczne powieszenie wraz z 12 innymi osobami. Egzekucję wykonano 18 września 1942 r. na pl. Synagogalnym (obecnie 13 Straconych) w Płocku, a pracowników pobliskich firm, sklepów i instytucji przymuszono do wyjścia i obejrzenia egzekucji, by strach stłumił w płocczanach chęć sprzeciwiania się okupantowi. Wahającemu się z nałożeniem pętli robotnikowi, ks. Michał Serafin miał powiedzieć: "Nie wahaj się, włóż, bo to nie twoja wina", a w ostatniej chwili przed śmiercią, w akcie desperackiej odwagi, ksiądz krzyknął "Niech żyje Polska!". Okrzyk podchwycili pozostali skazańcy: księgowi, urzędnicy, rolnicy, kierowcy, związani drutem kolczastym, do ostatniej chwili skupieni wokół wysokiego więźnia, który udzielał im rozgrzeszenia, coś do nich szeptał… Jeden z gestapowców w zaufaniu powiedział pewnemu płockiemu księdzu: "Ks. Serafin był bardzo bity, będzie powieszony, ale... to bohater" - wspominał postać ks. Zenon Glicner.
- To dlatego upamiętniamy tego kapłana, aby ci, którzy będą czytać napisy na kamieniu, pochylali głowy i mówili: "Zawstydziłeś nas, słabych i małej wiary. Nie umieliśmy przezwyciężyć swoich dużych i małych słabości, a Ty jesteś dla nas wzorem męstwa i wiary, a w świętych obcowaniu jesteś tutaj, z nami, w swojej parafii" - mówił ks. Glicner.
Po Mszy św. odsłonięto pamiątkowy głaz w parku i złożono przy nim kwiaty. W uroczystości wzięli udział księża, władze samorządowe, harcerze, strażacy oraz orkiestra dęta OSP Rębowo. Zakończyła je biesiada patriotyczna.
Waleria Gordienko