Będą pomagać

Mimo problemów, jakie przeżywa Stowarzyszenie "Wiosna" związanych z zarzutami wobec jego prezesa ks. Jacka Stryczka, pomysłodawcy Szlachetnej Paczki, akcja trwa i nabiera rozpędu. Tym, którzy już się włączyli w przygotowanie grudniowego finału, entuzjazmu nie brakuje. W Płocku podobnie jak w ubiegłych latach działają dwa rejony: Centrum i Podolszyce, w którym wciąż poszukiwani są wolontariusze.

- Jeśli chce się komuś naprawdę pomóc, to Szlachetna Paczka jest najlepszym rozwiązaniem. To nie jest tylko finał, ale pomoc długofalowa. Każdy z nas może też z własnej inicjatywy pomagać danej rodzinie - przekonuje Arkadiusz Lewandowski, nowy lider rejonu Płock-Podolszyce. Spędził kilka lat za granicą i uważa, że takich akcji w krajach zachodnich nie ma.

- Ja sam trafiłem do Paczki, bo lubię się uczyć czegoś nowego i lubię nowe wyzwania, a trzeba przyznać, że bycie liderem rejonu i koordynowanie pracy wolontariuszy to spore wyzwanie - mówi Arek. Ale nie chodziło oczywiście tylko o to. Ważnym motywem dla niego była też możliwość poznania wielu wspaniałych ludzi i konkretna, celowa pomoc potrzebującym.

Do rejonu w Płocku-Podolszyce już zgłaszają chętni do pomocy, ale każdy kolejny wolontariusz jest tu mile widziany. Potrzeba niewiele, bo tylko chęć pomagania i trochę czasu, który trzeba poświęcić. Jeśli chodzi o wiek, to dolną granicą jest 16 lat - wtedy już można być wolontariuszem wspomagającym.

Co można zyskać? - To prawdziwa szkoła życia, w której uczymy się komunikacji, odpowiedzialności, zorganizowania - mówi Karolina Żółtowska, która od lat związana jest z SZP i była liderką jednego z płockich rejonów.

Aby zgłosić się do Szlachetnej Paczki jako wolontariusz, wystarczy wejść na stronę www.superw.pl, wybrać dany rejon i wypełnić krótki formularz.

W Płocku akcja organizowana jest od 2009 r., pomagac co roku średnio od 60 do 100 rodzinom, które znalazły się w sposób niezawiniony, np. z powodu choroby lub śmierci jednego z członków, w trudnej sytuacji materialnej.