Ponad setka młodych wzięła udział w mobilnej grze miejskiej po ulicach Pułtuska, w której odkrywali na nowo postać św. Stanisława Kostki.
To kolejny, ciekawy pomysł na bliższe poznanie św. Stanisława Kostki. W grze miejskiej w Pułtusku wzięli udział uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych, a więc rówieśnicy świętego z Rostkowa. Trzyosobowe grupy zgłaszały się do katechetów, od których pobierali aplikację do gry działającej na systemie Android. Utworzono aż 35 grup, które miały szukać "pewnego zaginionego bohatera". Okazał się nim Stanisław z Rostkowa.
- Przez zabawę chcieliśmy przybliżyć tym młodym ludziom fragment życia św. Stanisława. Aby to wszystko było ciekawe i atrakcyjne dla współczesnych młodych, wymyśliliśmy dodatkowe zabawy i zagadki. Chciałem, aby młodzież nie patrzyła na Stanisława jako cukierkowego i grzecznego chłopca. Chcieliśmy pokazać go jako młodego człowieka poszukującego sensu życia. W naszej grze on nie jest uciekinierem z domu, ale człowiekiem, który ma jakiś pomysł na życie. Jest to inny sposób na przedstawienie tego świętego. W tym obrazie chciałem zawrzeć również wskazówkę dla naszych uczniów, aby poszukiwali swojego sensu i drogi do Pana Boga - mówi ks. Sebastian Pakulski, wikariusz pułtuskiej bazyliki.
Nazwa aplikacji była nieco przewrotna i brzmiała: "Nie chce mi się?". Jedna grupa młodzieży pisała opowiadanie, inna z pomocą księdza tworzyła aplikację. - Na przekór tytułowi chciało im się coś robić. Główny bohater gry również udowadniał, że chciał coś zrobić ze swoim życiem - zwraca uwagę ks. Sebastian. Jak mówi, chodziło o to, by młodzież bardziej się zainteresowała swoim patronem w oryginalny sposób.
- Chciałem się przekonać, o co chodzi w tej zagadce. Gra terenowa to ruch i mobilizacja do myślenia - mówi Kamil Dąbkowski. - To, w czym mogę się porównać do św. Stanisława, to zapewne determinacja w dążeniu do celu i spełnieniu swojego pragnienia. - dodaje Krzysztof Ambroziak. - On uczy mnie, by nie wstydzić się własnych możliwości i wiary, by tego nie ukrywać, tylko dzielić się nią z innymi - to słowa Dawida Kukulskiego.
Gra dotyczyła młodości św. Stanisława i trudności, które spotkał, gdy chciał zostać zakonnikiem. Fabuła gry dotyczyła jego relacji z rodzicami i bratem oraz znoszeniu tych trudności. - Wielu z naszych rówieśników nie zna tak blisko tego świętego. Chcieliśmy, aby sami się przekonali, jakim był człowiekiem - wyjaśnia Amelia Jabłońska.