O świcie z Płocka do Skępego wyruszyła 167. piesza pielgrzymka, która dotrze na uroczystości odpustowe.
Przed wyruszeniem na szlak pielgrzymi uczestniczyli we Mszy św., której w płockiej farze przewodniczył bp Piotr Libera. - Pójdziecie, aby spotkać się z Jezusem i Maryją, by oddać Jej swoje życie, zwłaszcza to, co w tym życiu jest trudne i bolesne. Pójdziecie z nadzieją, że Maryja wysłucha i nawet najtrudniejsze sprawy pomoże rozwiązać. Takiej właśnie nadziei uczy nas przecież dzisiejsza Ewangelia - mówił w homilii.
Ewangelia tego dnia mówi o cudownym połowie ryb przez przyszłych Apostołów, który rozpoczął się bez sukcesów, przynosząc rybakom poczucie klęski, frustrację, zniechęcenie. Z pozoru nielogiczne i absurdalne polecenie Nauczyciela z Nazaretu "Wypłyń na głębię" przyniosło nieoczekiwany efekt. - To, co było porażką i słabością, w jednej chwili przemieniło się w ogromny sukces - zauważył bp Piotr.
Taka postawa zaufania, mówił dalej ordynariusz płocki, towarzyszy ludziom, którzy swoje, trudne lub beznadzieje sprawy oddają Maryi. - Wielu z was zapewne takie właśnie trudne sprawy poniesie w swoich sercach do sanktuarium w Skępem. Troski i problemy, które bez pomocy z góry, trudno jest rozwiązać - mówił, zapewniając o modlitwie, by "to pielgrzymowanie umacniało wiarę pątników, jak połów ryb umocnił Szymona Piotra".
Po Mszy św. pielgrzymi wyruszyli w dwóch grupach sprzed fary z figurką Matki Bożej Skępskiej, i tradycyjnie już, z bębnem, zwiastującym ich nadejście. To pielgrzymka, która gromadzi w dużej części wieloletnich pątników, ale w tegorocznej "płockiej kompanii" była m.in. grupa młodziutkich ministrantów z parafii Świętego Ducha z opiekunami.
Dzisiaj przed nimi jeszcze Apel Jasnogórski w Bożewie, a jutro ranna Msza w Żurawinie, gdy będą modlić się za zmarłych pielgrzymów, którzy chodzili do Skępego.
W sobotę 8 września pątnicy wezmą udział w odpuście w święto Narodzenia NMP z innymi pielgrzymami z Mazowsza i Kujaw.
Co roku do Skępego pieszą podążają też mieszkańcy Gostynina, Sierpca i Rypina.
am