Jutro z Płocka do sanktuarium w Skępem wyruszy piesza pielgrzymka - już po raz 167.
Do Skępego płocczanie wyruszą tradycyjnie z fary. W czwartek 6 września o 6.30 bp Piotr Libera odprawi w tym kościele Mszę św. dla pielgrzymów i żegnających ich bliskich. Po niej pątnicy wyruszą w dwóch grupach: białej, pod przewodnictwem ks. Arkadiusza Czubakowskiego, oraz błękitnej, której przewodnikiem będzie ks. Zbigniew Olszewski. Przewodnikiem całej pielgrzymki jest ks. Czubakowski, a odpowiedzialnym za jej stronę organizacyjną - Wojciech Popielski.
Jak przypomina ks. Wiesław Gutowski, proboszcz fary, Płocka Piesza Pielgrzymka do Skępego to pielgrzymka całego miasta i okolicznych miejscowości. Jest dziękczynieniem Matce Bożej za ocalenie miasta przed straszną zarazą przed 167 laty. W tym roku towarzyszy jej stanisławowe hasło: "Do wyższych rzeczy jesteśmy stworzeni".
Jeszcze w czwartek można towarzyszyć pątnikom podczas Apelu Jasnogórskiego w Bożewie (początek o 19.30). W piątek o 9.40, w Żurawinie zostanie odprawiona Msza św. w intencji zmarłych pielgrzymów. Na miejsce dotrą 7 września po południu, a wejście płockiej kompanii do sanktuarium oznacza tam rozpoczęcie wielkiego odpustu Narodzenia NMP, którego punktem centralnym będzie Msza św. pod przewodnictwem bp. Andrzeja Suskiego z Torunia 8 września o 11.30. Część pielgrzymów powróci po uroczystości pieszo do Płocka na wieczór 10 września.
Pielgrzymka z Płocka do Skępego ma swoje ciekawe tradycje; m.in. od lat pielgrzymi niosą duży bęben, którego dźwięk ogłasza ich nadejście. Kiedyś wielkiej kolumnie ludzi (w latach przedwojennych chodziło nawet do 2 000 osób) towarzyszyły wozy konne, na których wieziono bagaże, jedzenie, a także obrazy i sztandary, a nierzadko pielgrzymów, którzy z równych względów nie mogli już iść pieszo.
Pamiętnym momentem w jej historii był rok 1952, gdy komuniści nie wydali zezwolenia na wyjście zorganizowanej grupy. Dlatego "9 września pod farą zebrało się 8 osób, głównie kobiety. Jedna z nich miała na piersi niewielki krzyż misyjny. Pielgrzymom nie pozwolono zabrać jakiegokolwiek krzyża pielgrzymkowego (...) 8 osób ruszyło w drogę bez krzyża; w grupie tej były m.in. Franciszka Ciesielska i Eugenia Piotrowska. Grupa, zbierając po drodze dołączających pielgrzymów, stawała się coraz liczniejsza" - czytamy w okolicznościowej publikacji "W drodze do Matki", wydanej na 150-lecie pielgrzymki. Wieloletni pątnik Mieczysław Piotrowski zbił brzozowy krzyż, na którym później umieszczono wspomniany krzyżyk misyjny. "Do jeziora (skępskiego) doszło 28 osób, idąc za brzozowym krzyżem".
am