To nie było towarzyskie spotkanie katolików z całego świata, ale prawdziwy czas dzielenia się wiarą – mówią o wydarzeniu w Irlandii państwo Wiśniewscy z Glinojecka.
Jak mówią, w Dublinie na Światowym Kongresie Rodzin spędzili osiem cudownych, ale wyczerpujących dni. Codziennie pobudka o 5.30, dojazd 60 km z Navan, gdzie gościł ich pochodzący z naszej diecezji ks. Janusz Ługowski i wspierały mieszkające tam polskie rodziny, potem długie godziny w centrum kongresowym, koncerty i oprawa Mszy św. w kościele stacyjnym. Rodzina Artura i Aldony Wiśniewskich – w tym dorosłe już dzieci: Antonina z mężem Tomaszem oraz Szymon z narzeczoną Patrycją, Mikołaj i Jeremiasz (syn Gabriel z żoną Kasią nie mogli przybyć) – była trzy lata temu na kongresie w Filadelfii. Tym razem pojechali i jako rodzina, i jako zespół muzyczny, który tworzą od lat, ale też jako Fundacja „Tak dla Rodziny”. Pod jej szyldem zorganizowali na spotkaniu w Dublinie polski pawilon; pierwsze „biało-czerwone” stoisko w historii tego światowego kongresu organizowanego z inicjatywy Jana Pawła II.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka