Pielgrzymowanie dosięga szczytu. Pątnicy przygotowali się do finiszu diecezjalnej pielgrzymki na wieczornej modlitwie apelowej w Wierzchowisku k. Częstochowy.
To coś wielkiego, że w czasie wakacji staliście się pielgrzymami - mówił do 1250 pątników z diecezji płockiej ks. Jacek Prusiński, główny przewodnik pielgrzymki, na ostatnim Apelu Jasnogórskim w Wierzchowisku, tuż u bram Jasnej Góry. A bp Mirosław Milewski przypomniał, że "pielgrzymka jest darem i łaską". - Nie jesteście tu, aby zmarnować swoje życie, ale aby je uratować, aby wzbogaciła was wewnętrznie ta dobra cząstka pielgrzymiego trudu, abyście przez to doświadczenie docenili wartość wspólnoty, rodziny, kapłaństwa i Eucharystii - mówił do zgromadzonych w Wierzchowisku.
- W kaplicy Cudownego Obrazu spójrzcie głęboko w oblicze Matki Bożej, bo Ona nad nami czuwała i nas prowadziła. Dlatego ten nasz ostatni wieczorny apel jest modlitwą radosną i pełną wdzięczności - zachęcał przewodnik 37. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Płockiej na Jasną Górę.
Gdy pielgrzymka się kończy, bardziej się docenia to, co ona wniosła w dusze pątników. Mówili o tym słowem i śpiewem Aldona i Artur Wiśniewscy z zespołem Moja Rodzina. Przez śpiew pieśni patriotycznych, maryjnych i papieskich przypomnieli, że jednym z głównych rysów tegorocznego pielgrzymowania była modlitwa za ojczyznę, w 100. rocznicę odzyskania niepodległości. - Na pielgrzymce już od lat 70. uczyliśmy się patriotyzmu, więzi z Kościołem i między sobą. Dziś wiemy i zaświadczamy, że miłość do rodziny przekłada się na miłość do ojczyzny - mówili Wiśniewscy.
Pielgrzymka się kończy, ale pielgrzymom jest żal niepowtarzalnego doświadczenia bycia razem w drodze i trudzie.
- Jestem na pielgrzymce drugi raz i przyznam, że czuję ogromny żal, że pielgrzymka się kończy. Chce mi się płakać, bo te dni minęły bardzo szybko. Doświadczyłam tutaj niesamowitej wspólnoty. Na tym ostatnim etapie do Wierzchowiska otrzymałam sandały od jednej siostry. Zdjęła je z nóg i oddała mi. Dzięki nim doszłam do końca. Jutro już będzie tylko radość ze spotkania z Maryją. A już dziś zaczynam przygotowania do kolejnej pielgrzymki - opowiada Ewa Orłowska z Przasnysza.
ao, wp