Już 1080 osób wędruje w pielgrzymce z Płocka na Jasną Górę, ale liczba ta wciąż rośnie.
Największe z pielgrzymkowych grup to: srebrna (Pułtusk i Serock z okolicami), biało-czerwona (Płock, Bielsk i Bodzanów z okolicami) oraz błękitna (Nasielsk i Zakroczym z okolicami).
Po 34 km drogi w pierwszym dniu pielgrzymki pątnicy dotarli już na południowe krańce diecezji płockiej, do parafii Sokołów. - Jesteśmy zmęczeni i wdzięczni, bo po drodze spotkało nas bardzo dużo dobra i ludzkiej gościnności - mówił o pielgrzymach ks. przewodnik Jacek Prusiński.
Rzeczywiście, pierwszy dzień jest zawsze trudny, bo to początek. Trzeba wejść w tempo pielgrzymki, ale choć bolą nogi, jutro będzie lepiej, jutro będzie dobry dzień. Tam, gdzie można było się wsłuchać w rozmowy pielgrzymów na polu namiotowym, słychać było, jak siebie nawzajem podnosili na duchu, jak zachęcali się, udzielali dobrych rad, w ich słowach wyrażał się piękny duch pielgrzymi: wrażliwości, dobroci i solidarności, bo taka właśnie jest pielgrzymka.
Ale to jeszcze coś więcej... przypomniał w Sokołowie, w czasie pierwszego pielgrzymkowego Apelu Jasnogórskiego, bp Piotr Libera - To tchnienie Ducha Świętego, który daje odwagę i moc, aby stać się pielgrzymem. Pan Tomek z Płocka, kierowany dziś rano wewnętrznym impulsem, tak jak stał na moście, ruszył z pielgrzymami na Jasną Górę. W jednych butach, bez wcześniejszego przygotowania bagażu ruszył z miejsca, wiedziony jakimś wewnętrznym przynagleniem. Tak również może działać Duch Święty. Na pielgrzymce pozwólcie się Jemu prowadzić - mówił bp Libera w Sokołowie, na zakończenie pierwszego dnia pielgrzymki.