Drzewa wyrwane z korzeniami, zerwane dachy, zniszczone budynki mieszkalne i gospodarcze, uszkodzone konstrukcje - to efekt przejścia trąby powietrznej w powiecie przasnyskim.
Najbardziej ucierpiały miejscowości leżące na skrajnych częściach powiatu. Jak mówią świadkowie: nagle robiło się czarno, zrywał się silny i porywisty wiatr. Zrywał dachy, wyrywał drzewa z korzeniami, zrywał linie energetyczne.
Ponad 100 razy interweniowała powiatowa straż pożarna w Przasnyszu. Jak informuje nas rzecznik przasnyskiej straży mł. bryg. Jarosław Andruszkiewicz, jeszcze teraz straż nie jest w stanie do końca zweryfikować liczby zgłoszeń, gdyż wciąż odbiera nowe.
- W działaniach brało udział 29 jednostek państwowej i ochotniczej straży pożarnej. W sumie interweniowaliśmy około 100 razy, ale liczba ta stale rośnie - opisuje mł. bryg. Jarosław Andruszkiewicz.
- Strażacy kilkukrotnie wyjeżdżali do uszkodzeń dachów na budynkach mieszkalnych w Przasnyszu, Krzynowłodze Małej i miejscowości Iłówko w gm. Krasne. Zabezpieczali także budynki inwentarskie i gospodarcze w Przasnyszu, Zalesiu, Zielonkach, Iłówku oraz Chorzelach. Dodatkowo zmagaliśmy się z dwoma pożarami lasów. Pożar lasu w miejscowości Drążdżewo był dość rozległy i groźny, a nasze jednostki walczyły z ogniem ponad 2 godziny. Wymieniam tylko nasze powiatowe interwencje, choć zniszczeń domów i budynków było znacznie więcej. Nie wszyscy mieszkańcy potrzebowali naszej pomocy, radzili sobie sami. Dostaliśmy też mnóstwo zgłoszeń o przewróconych drzewach, które blokowały drogi i przejazdy. W Krzynowłodze Małej wiatr przewrócił słup elektryczny, który runął na budynek mieszkalny. Niektóre z budynków musieliśmy zabezpieczyć folią czy plandekami. W pierwszej kolejności zabezpieczaliśmy budynki mieszkalne, następnie gospodarcze - tłumaczy mł. bryg. Andruszkiewicz.
Odwiedziliśmy poszkodowanych, aby przyjrzeć się z bliska, co siła natury spowodowała w ich miejscach zamieszkania.
- Staliśmy z żoną przed domem. W pewnym momencie naszła czarna chmura i porywisty wiatr. Zrobiło się ciemno i wietrznie. W pewnym chwili zobaczyliśmy, jak ze szczytu budynku odpadają cegły i dach unosi się do góry. To była niesamowita siła wiatru, skoro nawet samochód wypchnęło ze stodoły. Wszystko działo się w ciągu kilku sekund - relacjonuje pan Gorgolewski, poszkodowany z Iłówka w gminie Krasne.
- U nas w gospodarstwie zerwało dach ze stodoły, wyrwało szczyt ściany. Wiatr wyrwał orzechowca z korzeniami - relacjonuje Genowefa Kopczyńska, sołtys wsi Mosaki-Stara Wieś.