Wyjątkową frekwencją cieszył się familijny marsz w Pułtusku.
Tu potrzebny był dobry pomysł i mobilizacja ludzi. I tak się stało w na pułtuskim Marszu dla Życia i Rodziny, który zgromadził - według organizatorów - ok. 3 tys. ludzi. To zdecydowanie najliczniejszy z dotychczasowych marszów w diecezji.
Liczył się dobry pomysł i połączenie marszu z Dniem Dziecka Komunijnego, czyli zorganizowaniem wielu atrakcji dla dzieci, które w tym roku przystąpiły do Komunii św. Były konkursy, loteria z nagrodami, konkurencje sportowe, przejażdżki powozem i gondolą. Marszowi towarzyszył specjalny pociąg z wagonem, który również okazał się wielką atrakcją.
Mocną stroną pułtuskiego Marszu dla Życia i Rodziny jest również jego lokalność. Skupia on bowiem nie tylko mieszkańców i parafie pułtuskie, ale również z dekanatu, co widać było po niesionych tablicach i transparentach.
- Ten marsz to świadectwo naszej wiary. Idąc w nim, świadczymy, że życie człowieka rozpoczyna się od poczęcia, a najlepszym miejscem, w którym człowiek przychodzi na świat i się rozwija, jest rodzina. Idąc w tym marszu z entuzjazmem stajemy po stronie dobra i prawdy - mówił w amfiteatrze Domu Polonii ks. prał. Wiesław Kosek. Na zakończenie marszu wielodzietna rodzina odmówiła modlitwę w intencji rodzin, a wszyscy zaśpiewali "Rotę" dla uczczenia 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
W marszu uczestniczył m.in. Henryk Kowalczyk, minister środowiska, pochodzący z pobliskiej Winnicy.
Henryk Mazurek