Kolejnym przystankiem św. Stanisława Kostki w podróży przez diecezję stało się dawne gniazdo rodu Krasińskich.
Nawiedzenia relikwii w parafii św. Jana Chrzciciela w Krasnem połączone było z tzw. niedzielą powołań. Na każdej Mszy św. klerycy płockiego seminarium mówili swoje świadectwa i prze wstawiennictwo św. Stanisława wypraszali wśród młodych nowe i liczne powołania. Niedzielnej sumie przewodniczył ks. Marek Jarosz, rektor płockiego seminarium.
W trakcie homilii młodzież gimnazjalna usłyszała świadectwo kleryka Arka, który wspominał jak odkrywał w sobie głos Pana Boga. - Dla mnie, przygotowującego się do kapłaństwa, niezwykłe znaczenie miało świadectwo, jakie dał mi śp. ks. Piotr Błoński, który niósł krzyż cierpienia w intencji wszystkich kapłanów. Dla mnie osobiście budująca była jego modlitwa - mówił kleryk.
- Człowiek, który odpowiada na głos powołania, idąc do seminarium, mając około 19 lat, a przyjmując święcenia ma około 25 lat, jest przykładem zaryzykowania dla wielkiego ideału. Nie wie, gdzie Pan Bóg go pośle, z jakimi sytuacjami przyjdzie mu się zmierzyć, ale ufa, że otrzyma tyle potrzebnych sił i łaski, że wytrwa. Choć czasem nie jest łatwo - przyznał kleryk Arek.
- Powołanie nie zrodzi się bez domu rodzinnego. To właśnie dom rodzinny staje się pierwszym seminarium, to tam człowiek uczy się wartości, jakie przekazują mu rodzice. To właśnie w domu rodzinnym uczy się jakim ma być człowiekiem w przyszłości. Ważnym miejscem w dojrzewaniu do kapłaństwa, jest także wspólnota parafialna. Zawsze, kiedy wracam z seminarium do domu, dziękuję Panu Bogu za to, że mam miejsce, w którym skupieniu mogę się pomodlić, spotkać życzliwych ludzi. W seminarium oprócz nauki mamy czas na modlitwę, która buduje relacje z Panem Bogiem. Poza tym każdy z nas rozwija swoje zainteresowania, które z czasem wykorzysta w pracy duszpasterskiej - wyliczał kleryk piątego roku.
Na zakończenie rektor płockiego seminarium zachęcił młodych, aby słysząc głos Pana Boga, nie próbowali go zagłuszać, lecz z wielkim sercem starali się na niego odpowiedzieć. - Musimy sobie uświadomić, że nieustannie musimy stawać przed Panem i prosić o nowe powołania. Powołania rodzą się w rodzinach i parafiach. Są to modlitwy zaangażowania rodziców i duszpasterzy, ludzi wiary. Właśnie poprzez modlitwę i zachęcanie ludzi młodych do tego, by zechcieli wejść na drogę powołania kapłańskiego i zakonnego. Dzisiaj, kiedy te rodziny nie są dość liczne, życzylibyśmy sobie, aby te powołania zrodziły się, ale u kogoś innego, bardziej u sąsiada niż w swojej rodzinie. Trudno jest się podzielić swoim synem z Bogiem, z Kościołem. Powołanie, które wyrasta z parafii, umacnia wiarę - szczególnie młodych ludzi. Niech ta gorliwość będzie w was obecna każdego dnia, i zawsze niech towarzyszy jej modlitwa - zachęcał ks. Jarosz.
Po Mszy św. klerycy spotkali się z młodzieżą, by zachęcić ich do odkrywania swojego powołania życiowego i dobrego podejmowania decyzji, które z Panem Bogiem. - Wsłuchujcie się w głos Pana Boga, nie zagłuszajcie go Facebookiem, Instagramem, Snapchatem, czy innymi portalami. Odkrywajcie w sobie głos powołania i zanim podążajcie - zachęcali.