Wieńce, wiązanki i znicze pokryły grób Janiny Fetlińskiej - jednej z 96. ofiar katastrofy smoleńskiej - na cmentarzu komunalnym w Ciechanowie.
Rocznicowe uroczystości rozpoczęły się już dzień wcześniej, 9 kwietnia, gdy za śp. senator modlił się ks. kan. Zbigniew Adamkowski, proboszcz ciechanowskiej fary, a kwiaty złożyli m.in. senator Jan Maria Jackowski (Prawo i Sprawiedliwość) oraz poseł Marek Jakubiak (Kukiz’15).
10 kwietnia, w ósmą rocznicę tragedii, w intencji Janiny Fetlińskiej i pozostałych ofiar – w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego – modlitwę odmówił ks. prał. Eugeniusz Graczyk, proboszcz parafii pw. św. Piotra Apostoła. Kwiaty złożyli m.in. poseł Robert Kołakowski (Prawo i Sprawiedliwość) oraz starosta ciechanowski Sławomir Morawski i jego zastępca Andrzej Pawłowski.
Na grobie złożono także m.in. wieńce od prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Wartę honorową przez dwa dni trzymali żołnierze z jednostki wojskowej w Przasnyszu.
Senator Janina Fetlińska na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej 10 kwietnia 2010 r. miała jechać pociągiem. Martwiła się, bo bardzo chciała wrócić na ciechanowskie uroczystości tej rocznicy poświęcone. Dlatego ucieszyła się na wiadomość, że w prezydenckim samolocie lecącym do Smoleńska zwolniło się miejsce. – Pożegnaliśmy się, pocałowaliśmy, ale wróciłem jeszcze do domu po jej płaszcz, którego zapomniała, a było wtedy dość chłodno – wspomina mąż, Włodzimierz Fetliński.
Do Warszawy senator pojechała autem z posłem Robertem Kołakowskim. – Pamiętam, że jadąc rozmawialiśmy o katastrofie lotniczej, w której zginęła piosenkarka Anna Jantar – mówi dziś poseł PiS. – Mówiliśmy, że wtedy Rosjanie mocno mataczyli przy wyjaśnianiu rzeczywistych przyczyn tej katastrofy. - Przez całe swoje życie starała się pomagać innym ludziom, to było dla niej charakterystyczne: była szczera, prawdomówna, nienawidziła fałszu – dodaje poseł.
Kilka miesięcy temu odbyła się ekshumacja ciała Janiny Fetlińskiej. Badania wykluczyły pomyłkę przy identyfikacji zwłok, tak jak miało to miejsce w innych przypadkach. Za to odnaleziono ślubną obrączkę, której nie było w rzeczach osobistych przekazanych mężowi po tragedii. Po ośmiu latach – obrączka wciąż znajdowała się na palcu pani Janiny. Mąż zdecydował, by tam pozostała.
Marek Szyperski