Mimo wciąż zimowej aury wielu płocczan podążyło za wielkim krzyżem w nabożeństwie ulicami starówki.
Wszystkim znanym i nieznanym, tym co ginęli i tym co zabijali, wierzącym i niewierzącym, Polsce i całemu światu ta Droga Krzyżowa jest poświęcona, bo Ty, Jezu przyszedłeś wszystkich zbawić - wybrzmiało podczas tegorocznego drogi krzyżowej ulicami płockiej starówki.
Nabożeństwo, z udziałem bp. Piotra Libery, rozpoczęło się po wieczornej Mszy św. w katedrze. To miejsce, gdzie spoczywają władcy Polski, książęta i księżne mazowieckie, biskupi i kapłani, ludzie, którzy współtworzyli Polskę, przypomniał proboszcz ks. Stefan Cegłowski i autor tegorocznych rozważań do nabożeństwa.
W rozważaniach do pierwszej stacji drogi krzyżowej nawiązał do zniszczeń, jaki przyniosła katedrze II wojna światowa. - Osądzono cię katedro, zbombardowano, na śmierć skazano. Wyrwana ściana z ostatnią wieczerzą; świątynia naga, wydana na deszcz, wiatr i śnieg, zerwany dach, sprofanowana; wydana na zniszczenie. Niemiecki żołnierz przebrany za księdza wszedł na twój najstarszy ołtarz i kazał zrobić sobie zdjęcie… - czytał jeden z lektorów.
Rozważania w tegorocznej, miejskiej drodze krzyżowej, w roku stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę, nawiązywały do jej historii i historii miasta m.in. wypisanej na tablicach pamiątkowych, wmurowanych w ściany katedry, począwszy od tablicy pod chórem, na której wyryto 115 nazwisk księży, męczenników za wiarę i ojczyznę.
- Za wszystkich, którzy mi są drodzy, za męża, żonę, dzieci, rodziców, rodzeństwo... Za wszystką nędzę na dalekim świecie... Za wszystko, co wielkie, czyste, święte, a co znajduje się w niebezpieczeństwie... Za wielu, którzy błądzą, którzy są w grzechach, którzy się zagubili... za Ojczyznę naszą, i za wrogów naszych - modlono się w stacji VII.
- Po co cierpienie? Po co śmierć? Dlaczego trzeba odejść, kiedy się jeszcze nie przeżyło całego życia? Dlaczego trzeba oddać to, co jest tak drogie? - padły pytania przy stacji XIII - "Pan Jezus zdjęty z krzyża". - Tylko w krzyżu jest odpowiedź: "ziarno nie wydaje owocu, dopóki nie obumrze w ziemi". Wszelkie nasze cierpienie, nasza ofiara i śmierć jest siewem niebieskim. Jeśli zjednoczeni jesteśmy z wolą boską, wtedy powstaje nowe życie dla nas i dla innych - czytał lektor.
Przy tej stacji zabrzmiały też słowa bp. Zygmunta Łozińskiego, który w liście z 1928 r. napisał do swoich diecezjan: "Jak już wam będzie tak bardzo ciężko, że myśleć będziecie, iż nie wytrzymacie bólu (chociaż wszystko możemy w tym, Który nas umacnia), to proszę modlić się, aby Pan Jezus ciężar ten na mnie przełożył, udzielając mi zarazem dosyć sił, abym dźwigał tak, aby to było z waszym pożytkiem".
Krzyż, z wypisanymi ważnymi datami z życia Jana Pawła II, ponieśli w nabożeństwie m.in. klerycy Wyższego Seminarium Duchownego, ojcowie, matki, działacze ruchów i stowarzyszeń i siostry zakonne. Pierwszym i ostatnim stacjom towarzyszył śpiew Chóru Pueri et Puellae Cantores Plocenses, pod kierunkiem Anny Bramskiej.
W nabożeństwie wzięli udział harcerze z przykatedralnej drużyny ZHR Dębowe Bractwo. Nad bezpieczeństwem przejścia czuwała Policja i Straż Miejska. Droga krzyżowa podążyła ulicami płockiej starówki: Tumską, Grodzką, Starym Rynkiem, zatrzymując się przy sanktuarium i Oknie Życia, do kościoła farnego.
Zaledwie godzinę wcześniej, na tej samej trasie którą niesiono krzyż, pod domem biskupim zakończyła się druga już w tym tygodniu demonstracja przeciwników obywatelskiego projektu ochrony życia od poczęcia pt. "Zatrzymaj aborcję".
am