Młodzież maturalna z diecezji płockiej modliła się przez obrazem Matki Bożej na Jasnej Górze.
Dla wielu młodych przybywających do stóp Maryi pielgrzymka była okazją nie tylko spotkania, ale również zawierzenia. W czasie tegorocznej pielgrzymki było również wielu takich młodych ludzi, którzy przybyli do Matki Bożej po raz pierwszy. Tym, jak przeżywali tę pielgrzymkę, dzielą się z nami w krótkim świadectwie.
- Chcę prosić, by Matka Boża pokierowała moją życiową drogą tak, bym potrafił w odpowiedni sposób rozeznać swoje powołanie. Otwiera się teraz przede mną wiele nowych dróg, dlatego też pragnę podziękować Maryi za sposobność kształcenia się oraz możliwość przystąpienia do egzaminu dojrzałości. Matura to krok w dorosłość, dlatego pielgrzymuję do Częstochowy, aby przed Maryją złożyć swoje myśli i pracę, jaką wkładam w kolejny etap mojego życia - mówi Mateusz Żołnierzak z parafii św. Stanisława Kostki w Pułtusku.
- Przyjechałem, by prosić o pomyślne zdanie egzaminów maturalnych. W tym miejscu czuję się mocniejszy na duchu, zdaję sobie sprawę, że wielu pielgrzymów zanosi przed Jej obraz swoje intencje, jednym z nich jestem także ja. To miejsce daje spokój, umocnienie. A Maryja jest tą Matką, która słucha i wszystkie prośby zanosi swojemu Synowi - uważa Dawid Piórkowski z parafii Jeżewo.
- Trzeci raz jestem już na Jasnej Górze i za każdym razem to miejsce wpływa na mnie inaczej. Za każdym razem atmosfera tutaj jest dla mnie niezwykła. Jestem tutaj w takiej samej intencji, co moi rówieśnicy, by prosić Maryję o wsparcie przy egzaminach maturalnych, ale także prosić Ją o zdrowie dla moich bliskich. To miejsce daje poczucie wyciszenia i skupienia - opowiada Ewa Iwańska z parafii św. Rocha w Radzanowie.
- Na Jasnej Górze jestem po raz pierwszy. Dlatego jest to dla mnie niezwykłe przeżycie, bo nigdy nie miałam takiej osobistej możliwości stanąć przed cudownym obrazem Matki Bożej. Staję przed nią uboga, gdyż moja modlitwa jest taka prosta, a serce przepełnione radością ze spotkania z Nią. Patrzyłam na ten obraz i nie mogłam uwierzyć, jak mocniej bije serce. W kaplicy, przed obrazem Maryi, urzeczywistniła się miłość i więź z Matką Bożą. Mogę Jej oddać swoje intencje i wiarę, to jest chwila, na którą tak długo czekałam - zdradza Ewelina Jasińska z parafii św. Rocha w Radzanowie.
- Drugi raz jestem na Jasnej Górze. Pierwszy raz byłem jako muzyczny w czasie takiej maturalnej pielgrzymki, dzisiaj jestem tutaj nie tylko w roli muzycznego, ale także w roli samego maturzysty. Przeżywam ją osobiście. Po maturze planuję podjąć pracę w zawodzie, którego się uczyłem przez cztery lata technikum. Myślę, że z Bożą pomocą dam radę. Stojąc przed obliczem Maryi, zawierzam Jej nie tylko dobre wyniki, ale także spokój, bo jednak matura jest stresem. Wiem, że to miejsce jest takie magiczne, bo pozwala stanąć na nogi. Sam przeżywałem upadki swojej wiary i zawsze, kiedy tutaj jestem, czuję się napełniony nową siłą, jestem podbudowany. Chciałoby się tutaj zostać. Wierzę, że wizerunek Matki Bożej, sama Jej opieka, da mi siłę na nowe powstanie, kiedy upadnę. Jak każda matka, chce dobra dla mnie, i wiem, że nawet, jeśli Ją zdradzę, Ona zawsze mnie wspomoże i wstawi się za mną przed swoim Synem, podając rękę do tego, by powstać i pójść dalej - mówi Paweł Chrzanowski z parafii św. Stanisława Kostki w Rypinie.
- Pierwszy raz jestem na Jasnej Górze. To miejsce jest dla mnie wyjątkowe, czuję radość i wewnętrzne ciepło. Czuję tutaj taki spokój i lekkość, którego nie można wyrazić słowami. Zawierzam Maryi maturę, swoich rodziców, a także życiową drogę. Przyjechałam, aby zawierzyć Jej całe życie i pomodlić się w takich intencjach, które pozwolą mi rozeznać drogę mojego powołania. Wiem, że Maryja mnie wspiera w każdej decyzji, dlatego chcę, by mnie dalej prowadziła, jako Matka, która zawsze będzie trzymała nade mną swój płaszcz opieki - wyznaje Paulina Więcek z parafii Święcieniec.