Do tej pory Bieg Żołnierzy Wyklętych organizowany był w Płońsku. W tym roku miejsce wydarzenia zmieniono na Czerwińsk nad Wisłą i wyszło to tylko na dobre.
Świetna atmosfera, pozytywni ludzie, malownicza trasa biegu - to wszystko sprawiło, że pamięć o Niezłomnych odżyła na nowo. Mocniej, piękniej, tak jak im się to zwyczajnie należy.
"Tropem Wilczym" ruszyło na pięciokilometrową trasę około stu biegaczy, którzy pamiętali tego dnia o biało-czerwonych barwach. Na sobie mieli koszulki z grafiką ukazującą wizerunki bohaterów walki z komunistycznym terrorem oraz z patriotycznymi hasłami.
Uczestnicy biegu podziękowali w ten sposób i złożyli hołd tym, którym zawdzięczamy tak wiele.
"Wreszcie w Polsce prawda nazywana jest prawdą, kłamstwo - kłamstwem, bohater - bohaterem, a zdrajca - zdrajcą. I dlatego dopiero po tylu latach oddajemy hołd bohaterom, tym którzy nie zgięli karku po wojnie (...) i bronili niepodległości i wolności" - te słowa Jana Józefa Kasprzyka, szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, przytaczano na jednej z plansz, na których prezentowano panteon Żołnierzy Wyklętych Mazowsza.
Start i metę biegu zlokalizowano naprzeciw siedziby Urzędu Gminy w Czerwińsku. Dało się wyczuć, że to specjalny dzień, że to dzień, w którym obecność dedykowana jest nieugiętym partyzantom.
Z głośników rozbrzmiewała piosenka rapera Tadka pt.: "Żołnierze Wyklęci". Po placu, w umundurowaniu spacerowali płońscy strzelcy. Tu i ówdzie powiewały narodowe flagi. Wreszcie ruszyli. Był stromy podbieg, kilometrowy odcinek brzegiem Wisły i radość z przekroczenia mety.
Wszyscy byli zwyciężcami, wszyscy otrzymali pamiątkowe medale. Wszyscy zachowali się jak trzeba...
Organizatorami wydarzenia był samorząd gminy Czerwińsk oraz portal "Płońska Prawica".
Dawid Turowiecki