Oto laureaci naszego jubileuszowego konkursu!
Chcieliśmy wywołać echo naszych 500. numerów "Gościa Płockiego", dlatego ogłosiliśmy konkurs, z pytaniem: czy "Gość" zadomowił się u was? Prosiliśmy o zdjęcia i kilka słów komentarza, i nie zawiedliśmy się.
Jak się dowiadujemy skupił sobie sympatię osób, które cenią sobie nasze publikacje na tyle mocno, że prowadzą nawet domowe archiwa ze wszystkimi numerami.
Jedną z nich, jest pani Elżbiet Godlewska z Płocka, która zachwyciła nas swym bogatym archiwum, skrupulatnie skatalogowanym, z wydaniami gazety, które dla niej są szczególnie ważne. Jak przyznaje, "Gość Niedzielny" jest ciągłym "gościem" w jej domu. Gdy była czynna zawodowo, brakowało jej czasu, aby wszystkie materiały przeczytać "od deski do deski". Dlatego wszystkie numery odkładała, aby na emeryturze, mając więcej czasu, przeczytać je na nowo. - Przyznam, że aktualnie posiadam w swoich zbiorach 365 egzemplarzy "Gościa Płockiego". Nie myślałam, że mam ich aż tyle – mówi pani Elżbieta. Jak sama przyznaje, stosik egzemplarzy wypełnia jej szafkę, gdzie na bieżąco składa kolejne numery. Nawet, jeśli ma w planach je przesortować, to i tak nie potrafi się z nimi rozstać. - Jest dla mnie codziennym przyjacielem, kopalnią informacji o naszym Kościele i diecezji. Znajduję w nim wszystkie bieżące informacje związane z wydarzeniami i uroczystościami. To źródło historii w pigułce, dużo zdjęć często znanych mi osób, nawet czasem i moich, to często okazja do wspomnień. Niektóre z materiałów dostarczają mi wiele duchowych przeżyć, zatrzymania się i medytacji nad własnym życiem. Znajduję w nim dużo artykułów i fotografii, do których chcę wracać, i to jest główny powód dotychczasowego przechowywania przeze mnie waszego tygodnika – przyznaje pani Elżbieta. Dodaje, że "Gość" jest podstawą gazetą katolicką, po którą sięga, co tydzień.
- "Gość Płocki" jest dla mnie pomocą w przygotowaniu katechezy - mówi Agnieszka Bojanowska
Archiwum Agnieszki Bojanowskiej
Natomiast dla Agnieszki Bojanowskiej, katechetki z Raciąża i matki czwórki dzieci, stara się przeczytać wszystkie interesujące ją artykuły. Do niektórych z nich chciała wrócić ponownie, aby móc część z nich wykorzystać na katechezie. – Systematycznie kupowałam "Gościa" i tak z biegiem czasu powstała moja mała biblioteczka, które wypełnia całą komodę. To taka skarbnica wieści nie tylko o ludziach, wydarzeniach, ale także i jubileuszach – mówi.
Jak zwraca uwagę, najbardziej wraca do artykułów poświęconych maryjnej peregrynacji, a także do świadectw osób, które dzielą swoją wiarą, cierpieniem i miłością na łamach naszej gazety. – Dzisiaj młodzież, jeśli słucha, to słucha świadków, świadectw ludzi. Bardzo często wykorzystuje właśnie te materiały, które przemawiają do młodego człowieka, a oni z tego coś wynoszą. Przez to widzę, że jest to mój kościół, który ja znam, i o którym się dowiaduję – a tą wiedzę przekazuję moim uczniom – dzieli się pani Agnieszka.