W Opinogórze odbyła się promocja nowego wydania "Dzieł zebranych" trzeciego wieszcza.
Promocja towarzyszyła obchodom 159. rocznicy śmierci poety. Najpierw modlono się w parafialnym kościele w czasie Mszy św., następnie złożono kwiaty w kryptach kościoła, gdzie wieszcz został pochowany. - Za rok, na 160. rocznicę śmierci Krasińskiego zobaczymy gruntownie odnowione krypy i cenotaf, czyli nagrobny pomnik poety, który od ponad 100 lat czeka na realizację. Ten zamiar wnuka Zygmunta - Adama Krasińskiego wreszcie się spełni, i zobaczymy w tym miejscu wykuty w marmurze karraryjskim pomnik wieszcza - zapowiedział dyrektor Roman Kochanowicz.
Tegoroczne obchody zygmuntowskie wyróżniła promocja "Dzieł zebranych" trzeciego wieszcza. - Już dwa miesiące po śmierci Krasińskiego zebrali się w Paryżu jego przyjaciele z zamiarem wydania jego dorobku. Były one rozproszone, bo Krasiński pisał też pod pseudonimem, część została opublikowana za życia, część nie. Sam poeta o to nie dbał. Miał spory dystans do wielu swoich utworów i wolał je doskonalić latami, zamiast zabiegać o ich wydanie. Na pewno wolał pisać listy, a w nich zamieszczać wiersze, pomysły literackie i rozmaite fragmenty niż skupiać się na konkretnych pracach i ich edycjach. O wydanie dzieł wszystkich zabiegał wnuk poety, Adam Krasiński, i to się spełniło 115 lat temu. Od tamtego czasu do chwili obecnej nie wydawano Krasińskiego w takiej formie. Wydawano go, ale fragmentarycznie, w formie popularnej. Brakowało nowoczesnego opracowania. To wyzwanie podjęło Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - mówił w Oranżerii Muzeum Romantyzmu jego dyrektor Roman Kochanowicz.
Prace nad edycją trwały sześć lat, pracował nad nim zespół prof. Mirosława Strzyżewskiego. Poszukiwaniom, opracowaniom i tłumaczeniom towarzyszyło pięć konferencji naukowych.
- Widziałem żywego Zygmunta. Przychodził do mnie nocą zwłaszcza wtedy, gdy piętrzyły się trudności. On, który za życia lubił chodzić ubrany na czarno, do mnie przychodził ubrany na biało i pytał: "Zdążysz?" - opowiadał prof. Strzyżewski. - Prezentujemy dziś wydanie krytyczne dzieł Krasińskiego, w nowym układzie, z nowym tłumaczeniem pism powstałych w języku francuskim, bo trzeba pamiętać, że 30-40 proc. twórczości wieszcza powstało po francusku. Do tej pory ten jego francuski dorobek był deprecjonowany. Uwspółcześniliśmy przekłady Krasińskiego z początku ubiegłego wieku, z okresu Młodej Polski. Nad dziełami pracował nie tylko ośrodek toruński, ale również Poznań, Warszawa i Kraków. Chcieliśmy, aby był to "Krasiński do czytania", aby wydanie nie było przenaukowione - opowiadał profesor.
Warto dodać, że najnowsze wydanie, niestety nie korzysta z rękopisów Krasińskiego. Dlaczego? - Zachowało się tylko 10 proc., reszta spłonęła w czasie wojny z Biblioteką Krasińskich w Warszawie. Tam, gdzie nie ocalały rękopisy, sięgaliśmy do pierwodruków i porównywaliśmy je z innymi wydaniami - wyjaśniał prof. Strzyżewski.
wp ao