W płockiej katedrze odbyły się centralne obchody rocznicy objawień Pana Jezusa św. s. Faustynie.
2. Drodzy czciciele miłosiernej pamięci Bożej! Kiedy rozważamy Bożą pamięć, pełną miłosierdzia i łaskawości, nie możemy przejść obojętnie obok naszej, ludzkiej pamięci. Odwołam się raz jeszcze w tym miejscu do Ojca Świętego – wszak dzisiaj jest dzień naszej szczególnej jedności ze Stolicą Świętą, z pierwszym Piotrem, którego szczątki spoczywają na wzgórzu watykańskim, a także z jego współczesnym następcą. Otóż w czasie wizyty w Polsce, papież Franciszek na Wawelu, w miejscu, które oddycha historią, przypomniał nam, czym powinna być nasza pamięć. "Cechą charakterystyczną narodu polskiego jest pamięć" – stwierdził. A potem dodał: "Zawsze byłem pod wrażeniem żywego zmysłu historycznego papieża Jana Pawła II. Gdy mówił o narodach, wychodził od ich dziejów, aby podkreślić ich skarby humanizmu i duchowości".
Rozwijając swój wywód, papież Bergoglio podsumował, że w codziennym życiu każdej osoby, podobnie jak każdego społeczeństwa "istnieją dwa rodzaje pamięci: dobra i zła, pozytywna i negatywna".
Możemy dziś zapytać: Czym jest owa pamięć pozytywna? Odpowiedź nasuwa się sama: to ta, która przywołuje zbawcze dzieła miłosierdzia Pana, która jest zbudowana na prawdzie o przeszłości, na właściwym odczytywaniu zasług poszczególnych osób i narodów, na słusznej ocenie postępowania katów i ofiar. A czym jest pamięć negatywna? Posłuchajmy raz jeszcze Franciszka: "Pamięcią negatywną, jest natomiast ta, która spojrzenie umysłu i serca obsesyjnie koncentruje na złu, zwłaszcza popełnionym przez innych". A na koniec Franciszek dodał: "W ten sposób szlachetny naród polski pokazuje, jak można rozwijać dobrą pamięć i porzucić tę złą" (Kraków, 27 lipca 2016 r.).
3. Dlaczego w tym uroczystym dniu mówię o pamięci? Bo w naszym społeczeństwie toczy się w tych dniach wielka dyskusja o pamięci, o rozumieniu przeszłości i jej wpływie na nasze relacje z innymi narodami. Jeśli patrzymy z powagą na poruszony problem dziedzictwa niemieckiego nazizmu, na wpływ komunizmu na historię Europy i świata, na takie pojęcia jak kolaboracja, zdrada, obozy koncentracyjne czy Holokaust, to w tym natłoku rozmaitych punktów widzenia nie może zabraknąć w naszym narodzie rzetelnej dyskusji o filozoficznym i teologicznym rozumieniu tych pojęć.
Dziś powinniśmy na nowo postawić sobie trudne pytania: jakie jest rozumienie pamięci wśród naszych rodaków i o naszym narodzie? Czy jako katolicy właściwie dzisiaj rozumiemy kto był katem, a kto ofiarą? Jeśli z judaizmem łączy nas wiara w jedynego Boga, to czy umieliśmy przez ostatnie osiemdziesiąt lat dyskutować o karze i winie, o tych, którzy mieli odwagę i wykazali się męstwem, ale i o tych, którym tego męstwa zabrakło? Czy pamiętamy, że Polska w przeszłych wiekach umiała być krajem zgody różnych narodowości? Jeśli chcemy właściwie układać dziś nasze relacje historyczne i narodowe, nie da się tego zrobić bez odniesienia do kategorii moralnych, bez zauważenia, że Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy. Czy takie argumenty pojawiają się w ogóle w dyskusji w ostatnich dniach?
am, wp