- Każdy, kto wierzy, chciałby tu dzisiaj być - mówią pielgrzymi, którzy odwiedzili płockie sanktuarium w rocznicę objawień.
W tym jednym dniu rozbudowujące się sanktuarium odwiedziły setki pielgrzymów, także spoza naszej diecezji. Przed południem we Mszy św. odprawianej w katedrze ze względu na dużą liczbę osób, uczestniczyły grupy z Warszawy, Zielonki, Wołomina, Grójca, Garwolina, Chotomowa, Głowna, Rawy Mazowieckiej, a nawet z Częstochowy.
- Przyjeżdżamy tu co roku, w rocznicę objawień. Chcemy poprzez swoją obecność zaznaczyć, że się z tym treściami identyfikujemy, że nimi żyjemy, że propagujemy Miłosierdzie Boże w naszych rodzinach, w naszych środowiskach - mówi pani Bożena z podwarszawskiej Zielonki. - Dzisiaj świat tu przyjeżdża. Nie tylko Warszawa i okolice. Każdy, kto wierzy, chciałby tu być, ale nie wszyscy mają taką możliwość i tę łaskę. Duchowo z nami są tysiące ludzi, którzy kochają Faustynę i Boże Miłosierdzie. Dla mnie to jest pewna jak wschód słońca… - dodaje pani Bożena z Grójca.
Jak zaufać Bożemu Miłosierdziu? - Trzeba patrzeć w oczy Jezusa Miłosiernego i powierzyć Mu swoje życie. On poprowadzi. Dotyku Jezusa Miłosiernego doświadczamy codziennie. Należy tylko wsłuchać się w to, co On do nas mówi, zauważyć. Jednym z powodów, dla których tu jesteśmy, to miłość do Pana Jezusa Miłosiernego, do siostry Faustyny, który nam pozwoliła otworzyć się na Boże Miłosierdzie. Tego się nie da opowiedzieć, to trzeba przeżyć. To jest największy dar, jaki nam zostawiła - dodaje mieszkanka Grójca.
Wśród pielgrzymów były osoby, które do Płocka w rocznicę objawień przyjeżdżają regularnie. Tak jak pani Henryka z parafii Matki Bożej Królowej Polski z Wołomina. - Jestem tu piąty czy szósty raz. Dla mnie na tym szlaku miłosierdzia Płock jest bardzo ważny. Od tej pierwszej pielgrzymki, w której uczestniczyłam, nie wyobrażam sobie, żeby ją sobie odpuścić. Ona mi bardzo utkwiła w sercu. Myślę, że dokąd zdrowie i siły mi dopiszą, to będę tu przyjeżdżała - mówi pątniczka z Wołomina, która przyjechała razem ze wspólnotą Miłosierdzia Bożego. - Tu w Płocku macie miejsce objawień na wyciągnięcie ręki. W takiej sytuacji często się tego nie docenia. Jak się jest dalej, to człowiek ma większe pragnienie bycia tutaj - dodaje.
Czy rzeczywiście płocczanie nie doceniają sanktuarium, którego nowe mury wznoszą się na miejscu objawień? - Kiedyś ktoś mi powiedział, "o, jesteś z Płocka; to tam miała Faustyna objawienia, to jest miejsce cudowne". Wtedy uświadomiłam sobie, że tak naprawdę tego miejsca dobrze nie znam - przyznaje pani Iza z Płocka, którą spotykamy w sanktuarium. - Przyszłam tu, bo otworzyły w moim życiu jakieś drzwi na drodze wiary. W tych podziemiach (rozbudowujące się sanktuarium) jestem pierwszy raz. Podoba mi się wystawa, tym bardziej, że jestem w trakcie czytania "Dzienniczka" s. Faustyny, a tu są fragmenty - dodaje pani Iza.
Były też grupy z naszej diecezji, m.in. młodzież przygotowująca się do sakramentu bierzmowania z parafii Ligowo, wierni z Bielska, Nasielska i Płońska. Wzruszające wpisy można było znaleźć w księdze pielgrzymów. Ktoś dziękuje za dar życia, bo choć 24 lata temu stwierdzono u niego nowotwór, on wciąż żyje, i dziękuje za ten dar Jezusowi Miłosiernemu.
am