Nowy styl życia

- Wtedy jesteśmy wolni, gdy alkohol nie decyduje o naszych postawach - zwraca uwagę diecezjalny duszpasterz trzeźwości.

Egzamin z naszej wolności jest przed nami. Wolności nie można tylko posiadać. Trzeba ją stale, stale, stale zdobywać - tak mówił Jan Paweł II. Do tych słów nawiązuje rozpoczęty w tę niedzielę 51. Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu, który zakończy się w sobotę przed pierwszą niedzielą Wielkiego Postu.

Dlaczego temat wolności? - Dzisiaj problem polega na niewłaściwym jej rozumieniu. Błędem jest absolutyzowanie wolności, czyli traktowanie jej jako najwyższej wartości. Wolność jest odrywana od wymagań miłości i prawdy, a także od norm moralnych, prawnych czy społecznych - uważa ks. Zbigniew Kaniecki, diecezjalny duszpasterz trzeźwości.

- W tym roku bp Tadeusz Bronakowski zwrócił uwagę na fakt, że ponad 80 proc. dorosłych Polaków zachowuje umiar lub całkowitą abstynencję od alkoholu. Jednak na co dzień nietrzeźwa mniejszość terroryzuje zdecydowaną i trzeźwą większość. A dzieje się to dlatego, że w naszej ojczyźnie jest społeczne przyzwolenie na pijaństwo, a większość rodzin nie wyobraża sobie przyjęcia weselnego czy innych wydarzeń rodzinnych w całkowitej abstynencji. Dlatego, jak ważne jest, byśmy chwalili się przeżyciami z różnych uroczystości bez alkoholu, a nie tym, ile to wypiliśmy - akcentuje ks. Zbigniew Kaniecki, odpowiedzialny za duszpasterstwo trzeźwości w diecezji płockiej.

Wskazuje też, że warto patrzeć na fakt rezygnacji z picia alkoholu nie jako stratę, ale możliwość zyskania czegoś. - Warto uświadamiać sobie, że wtedy jesteśmy wolni, gdy alkohol nie decyduje o naszych postawach. Wtedy jestem wolny od uzależnienia alkoholowego, jestem wolny od względu ludzkiego, nie interesuje mnie, co mam postawić, gdy są moje imieniny, urodziny czy inne okazje. Jestem wolny i szczęśliwy, bo w każdej chwili mogę usiąść za kierownicą i jechać, gdzie oczy poniosą. W każdej chwili mam świadomość, co robię i nie „urywa mi się film”. Ileż to radości daje mi wolność od alkoholu, czyli abstynencja - mówi.

Duszpasterz trzeźwości przyznaje, że często spotyka się z tezami, że alkohol jest potrzebny, wręcz niezbędny choćby w branży handlowej. - Prowadzący sklepy mówią, że bez możliwości sprzedaży alkoholu nie utrzymają się. Prowadzący bary, restauracje, mówią podobnie - "bez alkoholu nie damy rady…" Czyżby? Podam taki przykład. W Płocku na ul. Sierpeckiej jest restauracja i właściciel, pan Zbigniew mówi: "u mnie nie ma i nie będzie alkoholu". A więc można!

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

am