Biskupi Roman Marcinkowski i Antoni Pacyfik Dydycz na uroczystościach pogrzebowych w Przasnyszu.
W koncelebrze, obok biskupów, uczestniczyli ojcowie pasjoniści ze wszystkich domów zakonnych w Polsce oraz w Czechach i na Ukrainie, a także wielu księży diecezjalnych. Wśród uczestniczących w Eucharystii wiernych, którzy wypełnili świątynię, obecni byli mieszkańcy Przasnysza i okolic oraz delegacje m.in. z rodzinnej parafii zmarłego w Przytułach Starych w diecezji łomżyńskiej i z Rawy Mazowieckiej, gdzie pracował.
- Dla niego przestał się już liczyć czas - zauważył, rozpoczynając Mszę św., bp Roman. - Nie ma już dni powszednich i świątecznych. Nie ma już oczekiwań, niespodzianek, niewiadomych, znaków zapytania. Jako kapłan sakramentalnie uobecniał niewidzialnego Boga, a teraz, po śmierci ujrzał Go takim, jakim On jest w swojej nieograniczonej niepojętej dla człowieka istocie. W tym momencie odżywają w nas spotkania ze zmarłym, wspomnienia, rozmowy, wydarzenia, nabożeństwa, Msze św., spowiedzi, gesty, wzruszenia. Takie to wszystko ludzkie i takie piękne. Jesteśmy tu, aby podziękować za jego obecność w naszym życiu poprzez posługę kapłańską i realizację rad ewangelicznych, za otwartość na ludzi, życzliwość, gościnność, pogodę ducha, wierność Kościołowi i zakonowi.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że długie życie o. Bogdana przypadło na wyjątkowe i trudne czasy. Doświadczył dwóch totalitaryzmów: hitlerowskiego podczas II wojny światowej, która wybuchła, gdy miał zaledwie siedem lat, i komunistycznego po jej zakończeniu. Przez całe życie pozostał wierny Bogu, zakonowi, ojczyźnie i Kościołowi. - Przez lata swojej gorliwej kapłańskiej posługi głosił ludziom Dobrą Nowinę - mówił biskup. - Był cenionym kaznodzieją, prowadził wiele rekolekcji parafialnych i misji, chętnie służył pomocą duszpasterską, okazywał miłosierdzie grzesznikom w sakramencie pokuty, szerzył kult Matki Bożej, czego wyrazem było przygotowanie koronacji Jej przasnyskiego obrazu, która miała miejsce18 września 1977 r., kiedy był prowincjałem.
Bp Roman przypomniał też, że o. Bogdan był bardzo związany z diecezją płocką, utrzymując dobre relacje z biskupami i kapłanami z różnych dekanatów. Odszedł do Pana w 86. roku życia i 59 roku kapłaństwa.
Głoszący homilię o. Waldemar Linke, prowincjał Zgromadzenia Męki Jezusa Chrystusa w Polsce, zauważył , że zarówno ojcowie pasjoniści, jak też wspólnoty parafialne w Przasnyszu i Rawie Mazowieckiej, w których posługiwał o Bogdan, są mu bardzo wdzięczne za wszystkie dzieła jakie tam po sobie pozostawił. - Ale chyba nasza największa wdzięczność należy mu się od nas za to, że pokazał nam, jak w życiu się dojrzewa do tego, co naprawdę ważne, jak w życiu nabywa się tę zdolność, by coraz bardziej być w tym świecie, w którym nasze miejsce jest już na zawsze - przekonywał o. Waldemar.
O. Wiesław Wiśniewski, przeor przasnyskiego klasztoru i proboszcz parafii św. Stanisława Kostki zwrócił uwagę na wielką gotowość o. Bogdana, którą przejawiał do ostatnich chwil życia. Jeszcze w przeddzień śmierci, w święto Ofiarowania Pańskiego chciał służyć wiernym w konfesjonale, ale pragnienia tego nie dane mu już było wypełnić.
Po Mszy św. ciało o. Bogdana Mirosława Kołakowskiego od Najświętszego Sakramentu zostało złożone w krypcie kościoła klasztornego św. Jakuba i Anny w Przasnyszu.
O. Bogdan urodził się 23 lipca 1932 r. w Ołdakach koło Ostrołęki. Pierwszą profesję zakonną w Zgromadzeniu Męki Jezusa Chrystusa złożył 8 września 1953 r., a święcenia kapłańskie przyjął 1 lutego 1959 r. W latach 1972-1978 był przełożonym polskiej prowincji ojców pasjonistów, a następnie przez wiele lat przeorem klasztorów i proboszczem parafii w Przasnyszu i w Rawie Mazowieckiej. W przasnyskiej parafii św. Stanisława Kostki, której był pierwszym proboszczem , zapisał się jako niestrudzony propagator kultu Matki Bożej w jej wizerunku Niepokalanej Przewodniczki, który szerzył m.in. poprzez bardzo uroczyste obchody Oktawy Niepokalanego Poczęcia. Wybudował też kościół filialny w należącej do parafii wsi Leszno. Zmarł 3 lutego tego roku w Przasnyszu.
Wojciech Ostrowski