Dobromir "Mak" Makowski na spotkaniu z młodzieżą w Popowie.
To duchowe przygotowanie dla kandydatów, którzy za chwilę przystąpią do sakramentu bierzmowania. Dzięki takim wyjazdom, rekolekcjom przeżywanym w innym miejscu niż parafia, mogą głębiej zanurzyć się w wiarę. Patrząc na tych młodych, dostrzegamy, że oni potrzebują czasu na rozmowę, stawianie pytań i poszukiwanie odpowiedzi. Chcemy nie tylko powiedzieć im, w co mają wierzyć, ale również pomóc im w przeżywaniu wiary - mówią zgodnie ks. Jakub Kępczyński, wikariusz z parafii pw. Wszystkich Świętych w Karniewie, i ks. Mateusz Jesień, wikariusz z parafii pw. Jana Kantego w Mławie, organizatorzy rekolekcji.
Uczestnicy rekolekcji brali udział w nabożeństwach, Mszy św. i adoracji Najświętszego Sakramentu oraz konferencjach. Organizatorzy zadbali o to, by solidnie argumentować młodzieży, co zrobić, by bierzmowanie było początkiem, a nie końcem wspólnej drogi z Bogiem. - Nasze rekolekcje to nie tylko Msza św., konferencja, ale także przybliżanie postaci św. Stanisława Kostki. Chcemy zbliżyć ich do postawy świętego, który - tak, jak oni - był młody duchem. Dlatego pragniemy rozbudzić w nich młodzieńczy zapał w mężnym wyznawaniu wiary, tak, jak robił to Stasio Kostka - dodaje ks. Jakub.
W czasie rekolekcji młodzi wysłuchali świadectwa Dobromira "Maka" Makowskiego, który wychowywał się w domu dziecka i na ulicy. Jako narkoman i złodziej dotknął dna. Wtedy usłyszał o Jezusie i spotkał Go. Dzisiaj jeździ po Polsce z programem antynarkotykowym "RapPedagogia".
- Uciekałem z domu. Były meliny, paserstwo, kradzieże. Wdepnąłem w niezłe bagno. Byłem marionetką diabła. Takim pędzelkiem, którym on malował sobie zły świat na ziemi. Wydawało mi się, że robię dobre rzeczy, a z każdym dniem umierałem. Ćpałem coraz więcej. Któregoś razu, po kolejnym zatrzymaniu przez policję, dostałem ultimatum - albo z tym kończę, albo idę do kryminału. Załamał się mój świat, nie miałem nic. Stałem zaćpany na ulicy i płakałem, modląc się: "Jezu, jeśli naprawdę jesteś, to zmień moje życie" - mówił D. Makowski.
Jak przyznaje, Jezus go wysłuchał, wyciągnął pomocną dłoń, którą on kurczowo uchwycił. Zachęcał młodych, aby zaufali Bogu, tak, jak on w przeszłości. Bóg rozświetlił ciemności jego życia, które sięgnęło dna. Jezus całkowicie odmienił jego los.
- Bierzmowanie to twoja przemyślana decyzja. Stajesz wtedy przed Bogiem i mówisz: "Boże, ja chcę mieć wpływ na ten świat, a nie chcę, aby świat miał wpływ na moje życie". To jest właśnie bierzmowanie! To, co ty dzisiaj musisz zrobić przed twoim bierzmowaniem, to zburzyć świat tych projektów, zburzyć rusztowania kłamstwa. Wielu z was ma ciągle wątpliwości, czy Pan Bóg jest, czy Go nie ma. Naszą wewnętrzną misją jest wiedzieć, czemu warto iść przez życie z Bogiem - tłumaczył.
Nawrócony raper i narkoman starał się przekonać młodych ludzi, że naprawdę warto zaufać Bogu, nawet jeśli cały świat jest temu przeciwny. - Moi koledzy ciągle się ze mnie śmieją, mówią, że jestem leszczem. Tak, jestem leszczem, ale jestem leszczem Jezusa. A na końcu okaże się, kto był prawdziwym leszczem - mówił Dobromir. - Bo jeśli ja się pomyliłem, to nic. Jestem po prostu lepszym człowiekiem. Ale jeśli to oni się pomylili, to mogą złapać niezłego zonka.
Organizatorami rekolekcji były parafie pw. Wszystkich Świętych w Karniewie i Jana Kantego w Mławie. Młodym w czasie rekolekcji w Popowie towarzyszyły relikwie świętego z Rostkowa.