O pięknie i tajemnicy ikony mówiła w Towarzystwie Naukowym Płockim założycielka Pracowni Ikonograficznej w Płocku.
Niedawno zakończyły się obchody Tygodnia Ekumenicznego w Płocku i można rzec, że to spotkanie w jakiś sposób do niego nawiązywało. Jego bohaterem była ikona - świadek jeszcze niepodzielonego chrześcijaństwa Wschodniego i Zachodniego, która w Płocku zyskała sobie już pokaźne grono miłośników. Działająca od 4 lat Pracownia Ikonograficzna Katarzyny Kobuszewskiej skupia kilkadziesiąt osób, różnych zawodów i w różnym wieku, którzy uczą się tworzenia ikon według ściśle określonych zasad.
- Ikona musiała być napisana wg kanonu, który określał wszystkie etapy pracy. Aby zrozumieć potrzebę pisania i utrzymania kanonu nasuwa mi się kilka porównań do orkiestry. Aby grać w orkiestrze trzeba znać nuty, które porównam do znajomości techniki, aby dyrygować orkiestrą potrzebna jest partytura, którą porównam właśnie do kanonu – strażnika dziedzictwa sztuki bizantyjskiej, którą staram się kontynuować. Tak jak partytura określa partie wszystkich instrumentów tak kanon określa: temat ikony, jej kompozycję, perspektywę, proporcję, technikę wykonania, kolorystykę oraz symbolikę - wyjaśniała podczas spotkania Katarzyna Kobuszewska.
Zauważyła też, że ikona jest wielką tajemnicą, i w jej tworzeniu, i w odbiorze obrazu. - Sam obraz jest przecież antyrealny, to świat przeobrażony. To nie są proporcje, które znamy z dzieł Leonarda da Vinci, to nie ta sama perspektywa, którą posługuje się malarstwo zachodnie. To także głęboka symbolika złota i poszczególnych kolorów ale też gestów postaci w ikonie nie znana nam ludziom Zachodu wychowanych na sztuce, która ewoluowała w kierunku przedstawień naturalistycznych - zauważyła ikonopistka.
Utrwaloną wielowiekową tradycją technikę tworzenia ikony dokumentował film o działalności płockiej pracowni, pokazany w czasie spotkania. Swoim doświadczeniem pracy nad ikoną podzieliły się także osoby, związane z pracownią i uczestniczące w jej warsztatach tematycznych. Pisanie ikon daje im ogromną satysfakcje, przynosi spokój, pozwala się wyciszyć. - Największą radość sprawia mi fakt, że mogę moje ikony komuś ofiarować. I muszę powiedzieć, że nie spotkałam się do tej pory z nieprzychylnymi reakcjami, nawet gdy dawałam je ludziom młodym - wspominała Bożena Suchecka, która w ciągu 3 lat napisała pod kierunkiem K. Kobuszewskiej już ponad 30 ikon.
Kilka prac Katarzyny Kobuszewskiej i osób, związanych z pracownią można było zobaczyć na niewielkiej wystawie, towarzyszącej spotkaniu Sekcji Dialogu w Towarzystwie Naukowym Płockim, której przewodniczy ks. prof. Ireneusz Mroczkowski.
am