- W rocznicę wybuchu powstania chcemy połączyć miłość do Jezusa Miłosiernego z miłością do naszej ojczyzny - mówił w Przasnyszu ks. Andrzej Maciejewski.
Proboszcz parafii św. Wojciecha i dziekan przasnyski przewodniczył Msza św. w intencji powstańców, która rozpoczęła obchody 155. rocznicy wybuchu powstania styczniowego Eucharystia miała szczególnie uroczysty charakter także ze względu na Dzień Miłosierdzia, który w przasnyskiej farze jest obchodzony 22. dnia każdego miesiąca. Do rocznicy wybuchu powstania ks. Andrzej nawiązał w homilii. – Wiele wycierpieliśmy w tamtym czasie, ale Polacy uwierzyli wtedy, że może im się powieść. Myślano, że może przyszedł taki czas, kiedy można zwyciężyć wroga i znowu stać się wolnym krajem na mapie Europy. Wiemy, że to powstanie nie udało się, ale było ważnym krokiem w naszej drodze do niepodległości – przypomniał kaznodzieja. Przywołał także wizję św. s. Faustyny, która z woli Jezusa ujrzała, że przed tronem Baranka ciągle stoją i wypraszają łaski dla Polski św. Kazimierz, św. Andrzej Bobola i św. Stanisław Kostka. Ks. Maciejewski przypomniał też o obchodzonych w tym roku rocznicach: 100. odzyskania niepodległości i 450. narodzin dla nieba św. Stanisława Kostki. – Ufam, że on ciągle stoi przed tronem Baranka i prosi za Polską, żebyśmy nie utracili wolności, wywalczonej przez pokolenia Polaków za tak wielką cenę, ale potrafili ją uszanować i obronić – dodał ks. Andrzej. – Dziękujmy za powstańców styczniowych, za ich rodziny, które później ponosiły bardzo poważne konsekwencje, bardzo wiele wycierpiały. Ale to właśnie na ich cierpieniu zbudowana jest wolność naszej ojczyzny.
Po Eucharystii członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej 14. Pułku Strzelców Syberyjskich, która wspólnie z Towarzystwem Przyjaciół Ziemi Przasnyskiej zorganizowała obchody, w mundurach powstańców styczniowych, ze sztandarem z wizerunkiem Matki Bożej Przasnyskiej, przemaszerowali pod pomnik majora Stefana Cieleckiego "Orlika". Rekonstruktorom towarzyszyła grupa mieszkańców miasta. Pomnik upamiętnia miejsce, gdzie 14 listopada 1863 r. został rozstrzelany major Cielecki. Obecnie jego imię nosi znajdujące się w tej części miasta osiedle mieszkaniowe oraz jego główna ulica. Pod pomnikiem zapłonęły znicze, a rekonstruktorzy oddali salwę honorową z broni czarnoprochowej. Oddając hołd bohaterom powstania styczniowego nawiązano też do 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę, przywołując postacie twórców II Rzeczpospolitej z Józefem Piłsudskim na czele.
Następnie uczestnicy uroczystości udali się na cmentarz parafialny pod mauzoleum, gdzie spoczywają szczątki dowódców powstańczych oddziałów: Stefana Cieleckiego "Orlika" i Palemona Nowickiego. Po raz kolejny rozległa się salwa honorowa i zapłonęły znicze. Nie zabrakło też modlitwy w intencji powstańców. Uczestnicy uroczystości modlili się także przy grobie o. Fortunata Jajko, karmelity trzewiczkowego, który za pomoc powstańcom był więziony przez władze carskie. Po zwolnieniu z więzienia, przez 33 lata posługiwał jako kapelan mniszek klarysek kapucynek w Przasnyszu.
Wśród uczestników tegorocznych obchodów zabrakło ich inicjatora, prezesa GRH 14 Pułk Strzelców Syberyjskich, Mariusza Łyszkowskiego oraz zasłużonego regionalisty, publicysty Mariusza Bondarczuka, który jak zwraca uwagę prezes TPZP Piotr Kaszubowski, przez wiele lat poprzez żmudne badania historyczne odkrywał nieznane karty z dziejów powstania styczniowego na północnym Mazowszu. Na ich grobach również zapłonęły znicze i odmówiono krótką modlitwę.
- Rocznicę wybuchu powstania obchodzimy co roku praktycznie od chwili powstania naszej grupy – wyjaśnia prezes GRH 14 Pułk Strzelców Syberyjskich, Mariusz Maciaszczyk. - Członkowie naszej grupy to nie tylko ludzie żądni wrażeń i przygód, ale także patrioci kochający swój kraj i szanujący naszą wspólną historię. Stąd ta inicjatywa, by wspólnie z TPZP w dzień wybuchu tego największego i najdłuższego zrywu niepodległościowego w dziejach Polski upamiętniać te wydarzenia. Nasza grupa odtwarza również partię powstańczą Tomasza Kolbego - znakomitego dowódcy, który niezwyciężony walczył z Rosjanami.
Osobiście przywdziewając mundur powstańca styczniowego cofam się 155 lat i wyobrażam sobie, jak walczyli nasi przodkowie. W dzisiejszych czasach nie sposób sobie wyobrazić, jak wygląda życie bez prądu czy internetu lub samochodu. Powstańcy walczyli o niepodległość Polski, nie mogli prowadzić działań z lepiej uzbrojoną armią rosyjską w dużych miastach więc walczyli po wioskach, lasach czy wzniesieniach. Głównie były to fortyfikacje wybudowane przez środowisko i klimat, jak na przykład Polska Kępa, gdzie 240 osobowy odział kpt. Józefa Trąbczyńskiego dzielnie odpierał ataki 1700 Rosjan. Człowiek myślący o historii odczuwa pustkę i chęć pomocy tym co walczyli i polegli za nasz kraj i nic nie może zrobić, jedynie pilnować, by społeczność nie zapomniała o naszych bohaterach. Przecież to byli nasi przodkowie, dalecy prapradziadowie a bez nich nie byłoby i nas – dzieli się rekonstruktor.
Wojciech Ostrowski