Nie denerwować się, dużo pracować i człowiek będzie szczęśliwy – to skrócona recepta na długowieczność Cecylii Kowalskiej z Ciechanowa, która 1 listopada obchodziła 103. urodziny.
Najlepsze były lata dziecinne, potem to już było ciężko – opowiada pani Cecylia. – Wojna, Niemcy, Ruski, młody człowiek nie może teraz tego zrozumieć. Ostatnią wojnę jubilatka spędziła w podciechanowskim Kotermaniu. – Straszna wojna była, straszna – wspomina. – Wtedy, gdy cię żandarm bierze, to nie wiesz, do kogo się modlić. Tak ciężko jest. To nawet trudno opowiedzieć. Pani Cecylia ma trzech synów. – Nawet nieźle dawałam sobie radę z ich wychowaniem. Bieda była, nie było tak lekko, wszystko na kartki, a tu trzeba było wychować, ale wszystko się przeżyło. Byle tylko zdrowie było – to jest najważniejsze, nie majątek ani nic. Gdy zdrowie jest, to więcej nie potrzeba – mówi. Sędziwa jubilatka ma także czterech wnuków, jedną wnuczkę i troje prawnucząt. Jej mąż zmarł 19 lat temu. Pani Cecylia mimo przekroczenia setki nie opuszcza żadnej niedzielnej Mszy św. – Dokąd można, chodzę – mówi. – Kiedyś miałam 15 km do kościoła i też się chodziło, bo autobusów nie było.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Szyperski