O aktualności objawień fatimskich i zmaganiu się nadziei z pesymizmem na sympozjalnej auli w płockim WSD.
- Są trzy pesymizmy, które oddzielają świat od Maryi: pogański, protestancki i nowoczesny, który polega na całkowitym zniechęceniu do łączenia dziejów zbawienia z objawieniami i jest znakiem sceptycyzmu naszych czasów - mówił Tomasz Rowiński, redaktor prowadzący portalu Christianitas i redaktor pisma o tym samym tytule.
Czym są objawienia? - zastanawiał się prelegent. - Są znakiem poszukiwania iskry pomiędzy historią a życiem - odpowiadał. Zwrócił jednak uwagę na niebezpieczeństwo przewartościowania w szukaniu nadzwyczajności w doświadczeniu wiary. - Nadmierne ubóstwianie miejsc, jakiegoś drzewa, wizerunku na szkle, które staje się bożkiem, szukanie niezliczonych prywatnych "objawień" i cudowności, która obecnie jest chyba największa w historii. Jest to rodzaj przesilenia, kładący nacisk na cudowność w postaci wielorakich objawień lub charyzmatów, które mają zapewnić kontakt z Bogiem, ale w rzeczywistości są oznaką kryzysu wiary. Bóg bowiem objawia się nam zwyczajnie w historii i oczekuje naszego współdziałania w realnym świecie, ale nie poprzez cudowności na granicy uwodzenia - akcentował red. Rowiński.
Przypomniał naukę św. Jana od Krzyża, który był mistykiem, ale mocno stąpającym po ziemi. Mówił on, że dusza dojrzała nie potrzebuje objawień, bo wszystko już zostało objawione przez samego Chrystusa, zaś autentyczne objawienia zawsze wiążą się z krzyżem.
O Objawieniu i objawieniach w świetle słowa Bożego i nauki Kościoła mówił także ks. Przemysław Artemiuk z UKSW. Sprecyzował, czym różni się Objawienie od objawień. - Objawienie jest czymś zdecydowanie większym niż słowo, które o Objawieniu opowiada. To działanie samego Boga - mówił prelegent. Przypomniał nauczanie Soboru Watykańskiego II, który w konstytucji "Dei Verbum" definiuje to zjawisko jako dar Boga, który w nim składa samego siebie, schodzi do człowieka w Jezusie, zamieszkuje na ziemi - jest postacią, manifestacją Boskiej tajemnicy, ujawnieniem w ukryciu, ukazaniem się człowiekowi - powiedział ks. Artemiuk.
Mówiąc o wizjach i objawieniach po zakończeniu Objawienia publicznego, zawartego w Starym i Nowym Testamencie, zwrócił uwagę, że jest to pomoc, która zostaje nam udzielona, ale z której nie mamy obowiązku korzystać. Akcentował, że autentyczne objawienia prywatne zawsze zawierają się w objawieniu publicznym, do niego nawiązują i pomagają je zrozumieć. - Objawienia fatimskie zawierały wiele odniesień do treści biblijnych, m.in. mówiły o uzdrawiającej mocy Boga, miłości Maryi jako Matki, o drodze pokory, o dobru i grzechu. Było dzwonkiem alarmowym dla całej ludzkości, a Boska interwencja w tym przypadku była współmierna do lawiny zła, które wówczas zalewała ziemię - wyjaśniał ks. Artemiuk.
- Dlaczego figura Matki Bożej w Skępem nie przedstawia Madonny Brzemiennej, jakie szkody poniosła masoneria w 1917 r. w wyniku objawień fatimskich, czy w Fatimie Maryja prosiła o nawrócenie Rosji czy Rosjan, wreszcie: czy Kościół w Polsce robi wszystko, co powinien dla uchodźców? - to niektóre z pytań, które padły w czasie sympozjalnych dyskusji.
- Nasza tegoroczna wędrówka rozpoczęła się od wizerunku Maryi, który zaproponował nam bp Michał Janocha z Warszawy. Zobaczyliśmy aktualność objawień fatimskich, które wypełniają się dziś m.in. w losie chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Chcieliśmy szukać pozytywnych aspektów tych wydarzeń sprzed 100 laty. Jak mówił kard. J. Ratzinger: "Żeby zrozumieć sens czasów, trzeba odwołać się do Pana czasów, bo bieda duchowa jest gorsza od biedy materialnej" - mówił, podsumowując sympozjalne obrady ks. Wojciech Kućko, opiekun kleryckiego Koła Naukowego WSD w Płocku.
Na zakończenie sympozjum zapowiedziano przyszłoroczny temat poświęcony św. Stanisławowi Kostce i 100. rocznicy odzyskania niepodległości.
Waleria Gordienko