– Nie zapomnę tego momentu, gdy wyszłam z pierwszego spotkania. Po prostu frunęłam… – mówi jedna z osób, które uczestniczą w mityngach grup Al-Anon.
Choroba alkoholowa niszczy nie tylko ciało, psychikę i duchowość pijącego, ale w dużym stopniu oddziałuje na jego domowników. Alkoholizm poddaje erozji właściwie całe życie rodzinne. Jak wyrwać się z tego zaklętego kręgu? Szansą jest Wspólnota Grup Rodzinnych Al-Anon. – Ja „zamodliłabym się” na śmierć o trzeźwość dla bliskiej osoby, gdyby nie spowiedź z całego życia podczas pewnych rekolekcji. Spowiednik jako pokutę zadał mi odnalezienie grupy Al-Anon. Na pierwszym spotkaniu usłyszałam: „Dzięki łasce Bożej my sami nie staliśmy się alkoholikami”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
am