Zapomniani bohaterowie Bitwy pod Dobrzykowem otrzymali godny pochówek.
Trzynaście prostych, drewnianych trumien, z krzyżem na wieku, nawiązujących do surowych pochówków żołnierskich skryło szczątki ekshumowanych na początku lipca uczestników walk września 1939 r. - 10 żołnierzy Wojska Polskiego i 3 pracowników PKP. Wczoraj, na cmentarzu w Dobrzykowie odbył się uroczysty pochówek do wspólnej mogiły, w której leży już 306 obrońców Dobrzykowa.
Podczas uroczystości po raz pierwszy zabrzmiały przy dobrzykowskiej mogile nazwiska ekshumowanych: ppor. Floriana Ewertowskiego (59 Pułk Piechoty), Teofila Morawskiego, Stanisława Krypskiego, Stefana Stępowskiego, Aleksego Korytowskiego i Laiba Rachniłowicza, którzy wraz z 4 bezimiennymi żołnierzami i 3 pracownikami kolei spoczywali w zapomnianym grobie pod alejką cmentarza w Dobrzykowie. Te nazwiska udało się ustalić dzięki zdjęciu tablicy nagrobnej, wykonanemu prawdopodobnie zimą 1939/1940 r. Fotografia została w ostatnich dniach przekazana do analizy ks. Grzegorzowi Mierzejewskiemu przez Eugeniusza Ewertowskiego, syna podporucznika.
Wczorajszej Mszy św. na dobrzykowskim cmentarzu z udziałem m.in. delegata biskupa polowego WP Józefa Guzdka przewodniczył ks. Andrzej Smoleń, delegat biskupa płockiego na tę uroczystość. - Wojsko polskie prowadzące działania bojowe na terenie od Płocka przez Łąck, Tokary, Dobrzyków, Gąbin po Wyszogród osłaniało od północnej strony oddziały toczące bitwę nad Bzurą. Od ich waleczności i poświęcenia zależało powodzenie ataku polskich armii. Również Niemcy byli świadomi ważności operacyjnej tego terenu - przypomniał w kazaniu.
W obliczu ludobójstwa i czystek etnicznych Wermachtu, które były konsekwencją słów Hitlera: "Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zdaniem", polscy żołnierze jako pierwsi przeciwstawili się niemieckim żądaniom. - Zapłaciliśmy za to, że nie znamy pokoju za wszelką cenę, olbrzymią daninę krwi i olbrzymi stratami w dziedzinie kulturalnej i gospodarczej - mówił ks. A. Smoleń.
Przypomniał też m.in. powojenne kroki pojednania polsko-niemieckiego, w którym wielką rolę odegrał Kościół katolicki i niemieccy chrześcijanie. I dziś jednak, zauważył, nawet niemieccy dziennikarze odważają się pisać o "polskich obozach koncentracyjnych". - Nie możemy pozwolić na fałszowanie historii i szerzenie się antypolskiej propagandy. Pojednanie, jeśli ma być szczere i autentyczne, może się dokonać wyłącznie na gruncie prawdy - mówił ks. Andrzej Smoleń podczas wczorajszej uroczystości na cmentarzu w Dobrzykowie.
Pochówek 13 bohaterów odbył się z udziałem wojskowej asysty honorowej, a po nim odczytano apel pamięci, przywołując nazwiska bohaterów tamtego września. Padło wiele słów czci dla poległych, ale i wdzięczności dla społeczników, wolontariuszy, dzięki którym doszło do odkrycia zapomnianej mogiły, oraz dla całej społeczności Dobrzykowa, która dba o pamięć o żołnierzach września.
"Pamięć o poległych żołnierzach września 1939 r. to nasza sprawa. Dzisiejszy pochówek żołnierzy zwraca uwagę na cenę, jaką zapłaciły poprzednie pokolenia. Cena wolności kraju jest wysoka - okupiona krwią milionów ofiar. Musimy szanować tę bezcenną wartość. To nasze zobowiązanie wobec poprzednich pokoleń" - napisał w liście na tę uroczystość biskup polowy Józef Guzek.
Podczas uroczystości został odczytany także okolicznościowy list ministra Macieja Małeckiego, który zaznaczył, że obowiązkiem Polaków jest przekazywać prawdę o tym, kto był ofiarą, a kto katem w II wojnie światowej. "To Polska była pierwszą ofiarą niemieckiej i sowieckiej agresji, ale Polska była też bohaterem, narodem, który pierwszy stanął do walki z dwoma agresorami. Te sprawy nigdy nie zostały wyrównanie ani zadośćuczynione. Pamięć o bohaterach to nasza powinność. Niestety ten obowiązek był celowo zapominany lub wypierany z naszej świadomości, w imię politycznej poprawności. Tym bardziej doceniam fakt, że dzięki Państwa poświęceniu nasi bohaterowie mają wreszcie godny pochówek".
Podczas uroczystości zabrali głos: senator Marek Martynowski, burmistrz Krzysztof Jadczak oraz dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. - Jesteśmy dzisiaj jedną wielką rodziną pamięci - mówił gospodarz miasta i gminy Gąbin. Wręczono także symboliczne odznaczenia - pamiątki dla społeczników i wolontariuszy, zaangażowanych w prace ekshumacyjne, prowadzone w lipcu pod nadzorem merytorycznym IPN. Ich nazwiska wyczytał Hubert Łyziński ze Społecznego Komitetu Pamięci o Obrońcach Dobrzykowa z 1939 r.
- Przed 7 laty w czasie rekonstrukcji mogiły powstańców styczniowych przypadkowo odkryto szczątki wrześniowych żołnierzy. Wtedy powstała idea, by te szczątki pochować. Po siedmiu latach te osoby, zaangażowane wówczas w rekonstrukcję mogiły powstańczej, również i teraz doprowadziły do pracy ekshumacyjnych. Przekazuję im pamiątki - repliki medali, które były wręczane wrześniowym kombatantom - powiedział ks. Grzegorz Mierzejewski, który przewodniczył liturgii pogrzebowej. Ks. Mierzejewski opracował też dokumentację zdjęciową i film, ukazujący przebieg prac ekshumacyjnych.
Symboliczne pamiątki i podziękowania za troskę o pamięć o żołnierzach września otrzymała też dr Bogumiła Zalewska-Opasińska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Dobrzykowie, noszącej imię tych bohaterów, a w imieniu nieżyjącego już druha Henryka Jadczaka jego syn Krzysztof Jadczak.
am