Biskup Roman Marcinkowski uczestniczył w obchodach 15-lecia funkcjonowania przasnyskiego szpitala w nowym budynku.
W święto Podwyższenia Krzyża Świętego biskup senior diecezji płockiej przewodniczył dziękczynnej Mszy św. w 15. rocznicę funkcjonowania Szpitala im. dr. Wojciecha Oczko w nowym budynku. O błogosławieństwo Boże na kolejne lata modlili się razem z nim w kaplicy szpitalnej ks. Andrzej Maciejewski, proboszcz parafii św. Wojciecha, ks. Franciszek Różański, proboszcz senior, dyrekcja i personel szpitala, pacjenci oraz zaproszeni goście.
- Nie ma na świecie człowieka, który by nie dźwigał jakiegoś krzyża, bo krzyż ma tyle imion, ilu jest ludzi na świecie. I każdy krzyż ma swój właściwy kształt i ciężar - mówił w homilii bp Roman, wymieniając m.in. krzyże choroby, bólu, osamotnienia, niezrozumienia, obmowy niewierności, oszczerstwa, nienawiści, podłości, zdrady, wyrządzonej krzywdy, kłótni zazdrości, obłudy.
- Wiemy z naszego doświadczenia, że bez krzyża nie ma chwały, bez cierpienia pociechy, bez smutku radości, bez przebaczenia pokoju w sercu, bez łez uśmiechu, bez upokorzenia wywyższenia, a bez umierania nie ma nieba - zaznaczył kaznodzieja. - Ludzie ukrzyżowali miłość, która przyszła na świat, by nas zbawić.
Bp Roman zauważył, że Jezus przyjmuje zadawane Mu przez człowieka cierpienia, bunt przeciwko Bogu, zdradę ucznia, wyszydzenie, policzek wymierzony dla zabawy i ze złości, niesprawiedliwy sąd. - Czy w takiej sytuacji jest łatwo kochać? - pytał bp senior. - Czy łatwo wtenczas przychodzi oddać swoje życie? Jezus to wszystko przyjmuje, bo kocha, a my w jakimś sensie nie możemy tego pojąć, zrozumieć.
Bp Roman wskazał na kontrast pomiędzy zachowaniem człowieka a Bogiem, który tak umiłował świat, że dał nam swego Syna jako dowód swojej miłości. Świat, w którym żyjemy nie jest zdolny uszczęśliwić człowieka, ani ocalić do różnych postaci zła, cierpienia, a szczególnie od śmierci.
- Zauważmy, że nieśmiertelność nie należy do tego świata - akcentował. - Ona może tylko przyjść do człowieka od Boga. Dlatego Chrystus mówi o miłości Bożej, która wyraża się w posłaniu Jednorodzonego Syna, by człowiek nie zginął, ale miał życie wieczne. To jest ta perspektywa, którą Pan Jezus daje. Codziennie wszyscy jesteśmy bombardowani różnymi propozycjami świata, a gdy przychodzimy do kaplicy czy do kościoła, gdy bierzemy do ręki Pismo Święte otwiera się przed nami nowa perspektywa.
Przypominając, że razem z Jezusem zostało ukrzyżowanych dwóch łotrów zwrócił uwagę, że jeden z nich został uratowany w momencie, kiedy skierował wzrok na konającego Chrystusa. - Od tej chwili ten krzyż stał się dla tego dobrego łotra drogą do nieba. Ale drugi łotr odwrócił się od Jezusa i stracił szansę zbawienia. Co więcej, trzeba stwierdzić, że ta historia powtarza się co dzień. Każdej godziny wciąż umierają ludzie zwróceni i odwróceni od krzyża.
Ks. biskup tłumaczył, że pozioma belka krzyża mówi nam o tym wszystkim, co nas otacza, co wokół nas widzimy: pracę, dzień dzisiejszy, natomiast pionowa wskazuje, gdzie jest meta i cel. - Najszczęśliwiej, kiedy dwie belki są ze sobą złączone - jedna bez drugiej nie istnieje, jedna jest dla drugiej. Gdy patrzymy na ukrzyżowanego Jezusa to zło nie przestaje być złem i ból pozostaje, ale wydarzenie, które się dokonało na belce śmierci ukazuje, że zło przestało być położeniem bez wyjścia. Przez cierpienie, samotność, nędzę, przez śmierć przechodzi droga i prowadzi dalej, do Boga żyjących. I właśnie krzyż zaprasza nas by popatrzeć na życie i śmierć innymi oczyma, od strony Chrystusa, które w zagrożeniu, w sytuacjach wydających się bez wyjścia, widzą promień niekłamanej nadziei, pozwalającej człowiekowi przetrwać lęk i rozpacz.
Bp Roman wskazał na liczne przykłady ludzi, którzy dopiero znalazłszy się w niedoli poznali co stanowi największą wartość. Nasze myślenie zmienia się np. kiedy trafimy do szpitala, gdzie jesteśmy zdani na jego personel. Pobyt tam można potraktować jak nieporównywalne z innymi rekolekcje, które odprawiamy sobie sami.
Wojciech Ostrowski