Śladami bohatera powstania styczniowego i Rzeczpospolitej szlacheckiej wędrowali uczestnicy rajdu po północnych krańcach Mazowsza.
Piknik historyczny został połączony ze spotkaniem "Przystanek Krzynowłoga". Uczestnikom wydarzenia udostępniono do zwiedzania przywracany do dawnej świetności dworek w Krzynowłodze Wielkiej. Wydarzenie rozpoczęła salwa armatnia Chorągwi Komputowej. -
- Kiedy w rozmowie na początku roku z panem Michałem Wiśnickim dowiedziałem się o planowanym rajdzie, jego założeniach, pomyślałem, że najlepszą puentą tego przedsięwzięcia będzie wizyta uczestników rajdu w dworze szlacheckim – wspomina Jan Dulak. - Planowaliśmy, że jednym z miejsc zlotu rajdowej młodzieży będzie Krzynowłoga Wielka ze swoim dworem, trochę zapomnianym, zaniedbanym dotychczas, a mającym swoją bogatą historię. Moja żona Anna i ja chcemy go odczarować i wydobyć z czeluści zapomnienia i niebytu. Pragniemy, aby tętnił życiem, przyjmował gości i znajomych. Zanim nastąpi całkowita rewitalizacja dworu i jego otoczenia staramy się ożywiać go i wprowadzić elementy zaciekawienia tym miejscem. Powołaliśmy do działania Fundację "Dwór Krzynowłoga", aby na tym terenie propagowała elementy kultury i historii, której nie powinniśmy i nie musimy się wstydzić. Pragniemy, aby dwór, wszystko co się wokół niego dzieje i tworzy powodował chwilę zadumy i zastanowienia – swoisty przystanek do podjęcia dalszych działań, do przemyśleń, do zadumy, do zebrania sił przed dalszą drogą poznania naszej bogatej historii.
Według nowego gospodarza krzynowłoskiego dworu połączenie "Pikniku szlacheckiego" z "Przystankiem Krzynowłoga" było strzałem w przysłowiową "dziesiątkę". - Pokaz umiejętności grupy rekonstrukcyjnej, broni, walki na szable, gry i zabawy, próbowanie swoich umiejętności w posługiwaniu się dawną bronią, nie tylko ożywiło przybyłych uczestników, ale pozwoliło na chwilę zastanowienia, że wolność trzeba było wywalczyć nie szczędząc potu i krwi. Tak sugestywnego przekazu nic nie zastąpi – uważa J. Dulak.
Potwierdzają to uczestnicy niezwykłego spotkania z historią. - Oby tak zawsze , tak dobrze i miło można było spędzić czas w oderwaniu od codziennego życia – można było usłyszeć od nich po pikniku.
Organizacja rajdu była możliwa dzięki dotacji z Ministerstwu Obrony Narodowej i Urzędu Marszałkowskiego.
Wojciech Ostrowski