Kto pieszo bądź duchowo pielgrzymował na Jasną Górę, niech dziękuje dziś za tamten trud, modlitwę i duchowe owoce wędrówki do Czarnej Madonny.
Wśród świadectw z tegorocznej pielgrzymki na Jasną Górę przytaczamy słowa Ani z parafii św. Antoniego w Zegrzu, z siedzibą w Woli Kiełpińskiej, która wędrowała w grupie błękitnej.
- Wybrałam się na pielgrzymkę już po raz czwarty, z moją mamą i koleżanką - mówi Ania. Zwierza się, że bardzo ją przeżyła, bo i czas maturalny jest jeden i niepowtarzalny. - W drodze towarzyszyły mi śpiew, modlitwa, poczucie wspólnoty, radość z każdego przebytego kilometra oraz wdzięczność za wszelkie łaski. Podążałam do Maryi z wieloma intencjami. Prosiłam Maryję o opiekę, umocnienie i wskazanie drogi życia. Tak sobie powtarzałam: "Najświętsza Panienko, proszę, przejmij kontrolę nad moim życiem, pomóż poukładać wszystko, co niepoukładane, obdarz zdrowiem moich bliskich, działaj w moim życiu, niech się Twoja wola stanie".
Pielgrzymka, jak mówi, "uczyła ją życia, pozwalała spotkać Pana Boga w drugim człowieku, we wschodzie słońca, w śpiewie ptaków ale także w upale i w deszczu. I to jest piękne! Bo nie ma piękniejszego sposobu na spędzenie wakacji".