Spojrzenie w oczy i krótka modlitwa... Jak pielgrzymi piesi z naszej diecezji spotkali się z Matką?
14.08.2017 23:12 GOSC.PL
Byłem w kaplicy Cudownego Obrazu, gdy niektóre naszych grup przechodziły przed jasnogórską ikoną. Trudno było mi tam robić zdjęcia, bo byłem świadkiem bardzo osobistych spojrzeń, spotkań i modlitw do Maryi, Czarnej Madonny. To była dosłownie chwila: krótkie spojrzenie, modlitwa i przejście do bazyliki. I tu mógłby się ktoś zirytować, dlatego 9 dni drogi, a w przypadku pielgrzymów z Mławy aż 12 dni - aby teraz zadowolić się tylko krótkim spojrzeniem na cudowny obraz, i to w tłumie nadciągających do kaplicy pielgrzymów?
Trzeba podkreślić, że pomysłowość naszych grup była wspaniała, aby powitać się z Maryją - były różnokolorowe koszulki z hasłem: "Jestem diamentem Maryi", były świecące się kolorowo race, balony, kwiaty, serca z wypisanymi na nich imionami pielgrzymów biało-czerwonej, wreszcie w grupie błękitnej szła na czele trójka dzieci, przypominająca pastuszków z Fatimy, którzy nieśli w zawiniątku jakby błękitne brylanty i złożyli je pod ołtarzem w kaplicy.
Ale dlaczego tak krótko trwało to spotkanie z Maryją? Może było to zgodne z pierwotnym, wschodnim zwyczajem, gdy tego typu ikony, jak nasza, zwane "hodegetrią" wieszano w bramach miast i o nich mówiono, że "wskazują drogę"? I tak, jak wtedy, wielu przechodząc przez taką bramę, przechodziło obok ikony do życia, do spraw, do domu, do ludzi. Podobnie i nasi pielgrzymi.
I jeszcze jeden szczegół, może najbardziej wymowny. Gdy jest się w jasnogórskiej kaplicy, cała nasza uwaga jest skupiona na ołtarzu i obrazie. A tymczasem, gdyby spojrzeć na kaplicę "oczami Maryi" z cudownego obrazu, to Ona widzi nas, pielgrzymów, a za nami - tylną ścianę kaplicy obwieszoną wotami serc. Ona widzi nas i nasze serce. My przechodzimy, ale te nasze serca zostają przy Niej. Dlatego ta chwila wystarczy, jeśli tam serce zostaje.
Zachęcamy do oglądania wszystkich galerii "Gościa Płockiego" z tegorocznej pielgrzymki na Jasną Górę.