Każdy dzień pielgrzymki to wejście w głębsze doświadczenie wspólnoty, modlitwy i ciszy.
Zwłaszcza dwa ostatnie wieczory odsłoniły inny, głębszy sens pielgrzymowania. Pątnik jasnogórski potrzebuje nie tylko śpiewu, rozmowy, bycia z innymi, ale też ciszy. Dlatego przejmujący był widok pola apelowego w Wielkiej Wsi i Lutomiersku, gdzie odbyła się godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu, a w drugiej miejscowości - wspólna modlitwa różańcowa. Przejmujące były skupienie i cisza, bo one może najbardziej odpowiadały zmęczeniu całym dniem drogi. Ale mimo zmęczenia wielu klęczało i adorowało Najświętszy Sakrament oraz mimo zmęczenia nie wypuszczało z dłoni różańca.
Każda z grup przedstawiała swoje intencje do modlitwy: m.in. o powołania i za ojczyznę - modliła się grupa srebrna, o Boże błogosławieństwo dla byłych i obecnych pielgrzymów i księży z Mławy i okolic - modliła się grupa miedziana, za osoby profanujące Najświętszy Sakrament i niewierzące w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie - grupa brązowa, o powołania kapłańskie i zakonne oraz o budowę kościoła w Modlinie Twierdzy - grupa błękitna, o Boże błogosławieństwo dla nowo powstałej parafii św. ojca Pio w Płońsku - grupa granatowa, czy za kobiety, które nie mogą zajść w ciążę - grupa zielona.
Od kilku lat praktykowana jest również strefa ciszy, a więc pewien odcinek drogi na ostatnim etapie, gdy milknie śpiew i rozmowy, a pielgrzymi mają okazję, aby uczynić rachunek sumienia i skonfrontować usłyszane treści w głoszonych katechezach ze swoim życiem.
- Gdy dajemy siebie drugim, to o wiele więcej otrzymujemy, niż ofiarowaliśmy. To sprawdza się zwłaszcza na pielgrzymce, na której ofiarując Bogu trud drogi, otrzymujemy przecież tyle ludzkiej życzliwości i Bożego wsparcia - mówił bp Piotr Libera spotykając się z pielgrzymami w Wielkiej Wsi.