Ks. Jacek Prusiński, główny przewodnik 36. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Płockiej na Jasną Górę o prawdziwym, wymagającym i pięknym pielgrzymowaniu do tronu Matki.
Ks. Włodzimierz Piętka: Już po raz 36 będziemy przecierali diecezjalny szlak z Płocka na Jasną Górę. Dlaczego co roku mamy powtarzać ten wielki wysiłek fizyczny i duchowy?
Ks. Jacek Prusiński: Na pielgrzymce trzeba wciąż wracać do prawd podstawowych. W tej wędrówce dotykamy podszewki nie tylko chrześcijaństwa, ale też człowieczeństwa, choćby w zwracaniu się do siebie: "siostro, bracie", w wdzięczności i solidarności, w modlitwie, ofierze i wysiłku.
Podobnie jak zmieniają się realia pielgrzymki, zmieniają się też i pielgrzymi. Kto dziś idzie na Jasną Górę?
Idą ci, którzy proszą o pogłębienie życia wiary, ale nie tylko. Coraz bardziej się przekonuję, że pielgrzymka jest nie tylko przestrzenią dla pobożnych i praktykujących. Na pielgrzymce bowiem spotykamy różnych ludzi, i co ciekawe, nie tylko tych pobożnych i chodzących co niedziela do kościoła. Zauważam m.in. taką tendencję, że wiele osób zapisuje się na pielgrzymkę dopiero na trasie. My zachęcamy, aby czynić to w parafii pochodzenia. Ale z obserwacji i z rozmów widzę, że wśród pielgrzymów są chyba i tacy, którzy nie są emocjonalnie związani z parafią, którzy nie chodzą systematycznie do kościoła na niedzielną Mszę. Z pewnością, nie można im odmówić religijności i poszukiwania Pana Boga. I może przez pielgrzymkę łatwiej im się odnaleźć w Kościele...
O co powinniśmy zadbać i na co zwrócić uwagę, aby pielgrzymka nie zamieniła się w rajd, a pielgrzymi w pewnego rodzaju ekstremalnych turystów?
Ważne jest podtrzymywanie i pogłębianie ducha pielgrzymkowego w uczestnikach tych rekolekcji w drodze. Wyraża się on w postawie zaufania Opatrzności Bożej. Tu chodzi o proste rzeczy, bo one tyle znaczą, choćby zdystansowanie się w czasie drogi od używania telefonu komórkowego. Na pielgrzymce od lat obserwujemy pewne prawidłowości i chcemy wychodzić naprzeciw duchowym potrzebom: kilka lat temu wprowadziliśmy na ostatnim etapie drogi każdego dnia "strefę ciszy", aby pomóc pątnikom m.in. w uczynieniu rachunku sumienia, a w tym roku w piątek utworzymy specjalną grupę pokutną, bo o to prosili od dawna pielgrzymi, chcemy też konkretnie odpowiedzieć na wezwanie Matki Bożej z Fatimy. Zauważyliśmy, że zmniejsza się liczba osób spowiadających się w drodze, dlatego zorganizowaliśmy spowiedź "stacjonarną" w czasie Mszy św. i nabożeństwo pokutne, a w tym roku wspólny Różaniec w Lutomiersku. Na Apelu Jasnogórskim w Kaszewicach wystąpi muzyk i kompozytor Marcin Styczeń, zaś na zakończenie pielgrzymki, w Wierzchowisku, klerycy płockiego seminarium poprowadzą wieczorną modlitwę o powołania. Zawsze na pielgrzymce rodziły się powołania. Tym bardziej więc teraz, potrzeba takiej intencji i żarliwej modlitwy.
Co więc trzeba uczynić, aby 6 sierpnia stać się pielgrzymem?
Trzeba przyjąć z pokorą to, co daje mi pielgrzymka: jeśli jest Msza, Różaniec, konferencja, śpiew czy czas ciszy, to w prostocie i z zaufaniem przyjmuję to. Trzeba też podjąć ten trud, aby mniej skupiać się na tym, co zewnętrzne, by nie zgubić tego, co duchowe; aby nie tylko myśleć i eliminować niewygody, ale z prostotą przyjąć to, co niesie droga. To inne doświadczenie, niż w życiu codziennym. Niech pielgrzym nie myśli na przykład, tylko o tym, jaka będzie jutro pogoda. Niech odkryje człowieka, który idzie obok i pewnie podobnie myśli, jak ja. Warto go spotkać i głęboko z nim porozmawiać. A może też warto trochę ograniczyć kontakt z tymi, którzy zostali w domu, odłożyć nawyk ciągłego dzwonienia, słania zdjęć i sms-ów, po prostu bardziej zdać się na Opatrzność.