To jest bohater na miarę Polski, człowiek, którego życiorys jest tak niezwykły jak Witolda Pileckiego - uważa Janusz Wolniak, autor wystawy o Czesławie Czaplickim ps. "Ryś".
Czesław Czaplicki ps. "Ryś" był w czasie niemieckiej okupacji żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych, a po scaleniu w 1944 r. Armii Krajowej. Ten okres swojej działalności konspiracyjną zakończył w stopniu podporucznika. Po wkroczeniu wojsk sowieckich uczestniczył w podziemiu niepodległościowym biorąc udział m.in. w słynnej akcji rozbicia aresztu Urzędu Bezpieczeństwa w Krasnosielcu. Przez 18 lat posługując się fałszywymi nazwiskami urywał się poszukiwany listem gończym. Często zmieniał pracę i miejsca zamieszkania, a nawet uciekał podczas prób zatrzymania przez milicję. Powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej trafił do pracy w tajnej kancelarii swojej jednostki. Kiedy w 1963. r. doszło do jego aresztowania prowadził od kilku lat ustabilizowane życie przykładnego pracownika, męża i ojca. Skazany na 15 lat więzienia, dzięki amnestii wyszedł na wolność po 5 latach. Powrócił do prawdziwego nazwiska, ale dla wielu osób, do których należy również Janusz Wolniak, do końca życia pozostał Zbyszkiem. Od 1980 r. aktywnie działał w "Solidarności". Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany. Po 1989 r. działał w organizacjach kombatanckich, Akcji Katolickiej, Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, Akcji Wyborczej Solidarność. Swoje wspomnienia zawarł w książce "Poszukiwany listem gończym".
J. Wolniak bardzo mocno wziął sobie do serca jej fragment, w którym "Ryś" tak wspomina moment powrotu do domu rodziców w Zaciszu po wyjściu z więzienia: "Największe wrażenie zrobiły na mnie wiszące w tych samych miejscach te same obrazy: Chrystusa Ukrzyżowanego oraz Matki Boskiej Częstochowskiej i Ostatniej Wieczerzy. Wisiał również na ścianie jednego z pokoi, portret ślubny moich rodziców. Były to najcenniejsze, najtrwalsze kotwice pamięci, ocalałe w rodzinnym domu".
Prelekcja autora wystawy, ubogacona prezentacją multimedialną, skłoniła uczestników spotkania do ożywionej dyskusji. Obecni członkowie rodziny i znajomi podzielili się swoimi wspomnieniami o "Rysiu". Powrócił też temat właściwego upamiętniania miejsc związanych z żołnierzami wyklętymi w Ciechanowie, Przasnyszu i jego okolicach. Jak zwracały uwagę wypowiadające się osoby problem ten pozostawia wciąż wiele do życzenia.
Spotkanie, zorganizowane przez Przasnyskie Stowarzyszenie Historii Ożywionej, wójta gminy Czernice Borowe Wojciecha Brzezińskiego i Gminną Bibliotekę Publiczną, uświetnił koncert piosenki literackiej w wykonaniu Jarosława Chojnackiego. Znaną piosenkę "Gdzie są kwiaty z tamtych lat", zaśpiewał z dedykacją dla Czesława Czaplickiego.
Wojciech Ostrowski