Wspaniałą ucztą duchową okazał się wernisaż wystawy prac Rafała Jaworskiego w Przasnyszu.
Wystawa "Dotknąć Sacrum w obrazie, w poezji" składa się z 35 ikon i obrazów sakralnych oraz towarzyszącym im wierszy autorstwa Rafała Jaworskiego, poety i malarza w jednej osobie. Jak wyjaśniła rozpoczynając wernisaż Agnieszka Brykner, dyrektor Muzeum Historycznego w Przasnyszu, wystawa została pomyślana jako współoddziaływanie na siebie słowa i obrazu - Już dawno uznano, że sztuka pisania i sztuka obrazu mogą odnaleźć wspólny język, korespondować ze sobą, tworząc razem formę doskonałą – przypomniała A. Brykner.
Rafał Jaworski urodził się w 1952 r. w Sławkowie. Jest absolwent Wydziału Inżynierii Materiałowej i Ceramiki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Mieszka w Tychach. Jest laureat ponad stu ogólnopolskich konkursów poetyckich, eseistycznych i prozatorskich m. in. kilkakrotnie konkursu poetyckiego "O laur ks. M. K. Sarbiewskiego" w Płońsku, Jesiennej Chryzantemy w Płocku oraz Mazowieckiego Konkursu Literackiego w Przasnyszu. Jego ikony i obrazy były prezentowane na wielu wystawach.
Malowaniem zajął się, jak wyjaśnił podczas wernisażu, zafascynowany reprodukcjami ikon opublikowanych w kalendarzu, który kiedyś otrzymał. – W swoim pokoju stworzyłem taki krąg ikon i nagle poczułem się w zupełnie innej rzeczywistości duchowej – opowiadał poeta. - To inspirowało mnie do zupełnie innego spojrzenia na rzeczywistość, na głębię metafizyczną uniwersum i jakoś pobudzało również do pisania wierszy religijnych.
Pierwszym obraz religijnym, jaki namalował był malarskim odwzorowaniem krucyfiksu z kaplicy jasnogórskiej. Jak podkreśla nie pisze ikon, ale maluje, bo jest katolikiem, a nie prawosławnym mnichem. Posługuje się też innymi niż ikonopisarze technikami malarskimi. – Tam obowiązują pewne bardzo ścisłe reguły: kolorystyczne, odnośnie linii i przedstawiania postaci. Ja jestem nastawiony na to, żeby z tych ikon wydobyć duchowość, a nie iść stricte tą samą od pokoleń drogą – wyjaśnia. Kieruje się też zasadą, że ikonografia to teologia w kolorach.
Niektóre z jego wierszy korespondują z obrazami w dość dowolny sposób. Inne powstawały jednocześnie z nimi, np. obraz 'Św. Paweł, Apostoł Narodów' i przypisany do niego wiersz "Poeta teologii, Apostoł Narodów". Podobnie jest z wierszem i ikoną poświęconymi św. Judzie Tadeuszowi. Ikona ta należy do niezwykłej serii namalowanej na deskach z jesionu, który rósł niegdyś na cmentarzu, nad grobem rodziców poety. Drzewo to zostało wycięte gdyż było już stare i groziło upadkiem na znajdujący się w pobliżu kościółek i grobowce. – Zawsze kiedy maluję na deskach z tego drzewa, to jednocześnie wspominam rodziców – zwierza się artysta.
- Pisanie wierszy było moim pierwszym żywiołem dotykającym sztuki – wspomina pan Rafał. - Jestem inżynierem, ale zawsze interesowałem się kulturą, literaturą, filozofią. Zacząłem pisać w stanie wojennym. To było dla mnie jakimś wielkim wyzwaniem a jednocześnie formą ekspresji i odreagowania bodźców zewnętrznych, które były dla mnie jednoznacznie negatywne.
Swoją twórczość poetycka traktuje nie jako literacką grę słowem, ale jako prawdziwe dotykanie nim rzeczywistości. Nie ma tam jakichś skomplikowanych koncepcji teoretycznych czy konstrukcji słownych. Dlatego też w jego twórczości znajdziemy wiersze o tematyce filozoficznej, życiowej, miłosnej, o ojczyźnie, o pisaniu poezji, a także takie, które mówią o piecu kaflowym czy lampie naftowej. Licznie reprezentowane w twórczości pana Rafała utwory religijne oraz ikony dobitnie świadczą o głębokim przeżywaniu spraw wiary przez ich autora. W jednym z nich wyznaje on:
"Pychę swą Panie, biorę wciąż / za godność własną...
Drugi policzek urazy / chronię podwójną gardą
racji rozumu...
Pokorę, Boże, mylę wciąż z rozpaczą... / Kiedy piąstką słowa niebu wygrażam
myślę, że się modlę...”.
- Ważne jest żeby człowiek, nie tylko piszący, myślał o swoich korzeniach, przeżywał te miejsca, z których wyrósł, żeby one wrastały w jego aktualne życie i w jakiś sposób promieniowały – uważa tyski poeta. - Takim miejscem jest rodzinny dom. W porządku miłości najbliższe są: dom, rodzina, potem ojczyzna, a dopiero potem cały świat.
Uczestnicy wernisażu usłyszeli wybrane wiersze w wykonaniu autora. Zarówno obrazy jak i poezja spotkała się z dużym zainteresowaniem z ich strony.
- Szedłem tu z nastawieniem, że wśród wierszy i ikon wyciszę się i odnowię duchowo – dzieli się Bogusław Brykała, katecheta, wiceprzewodniczący Rady Miasta. - Tymczasem jedna z ikon przemówił do mnie w niebywały sposób. Bo chyba właśnie tak wygląda nasze życie: Pan Bóg ukryty za tym życiem zjedzonym przez korniki, różne przeciwności losu, szarzyznę, złośliwości. Także poezja pana Rafała pokazuje, że warto szukać sacrum dnia codziennego, tej świętości, która gdzieś tam jest, a nie zawsze ją widzimy.
- Zaintrygował mnie już sam tytuł tego spotkania – mówi ks. Michał Gaszczyński, proboszcz parafii św. Stanisława BM w Czernicach Borowych. – Okazało się, że była to udana próba połączenia tych dwóch rzeczywistości to znaczy obrazu i słowa oraz stworzenia przestrzeni sacrum, gdzie mogliśmy się również odnaleźć, umocnić naszą duchowość, wiarę, poczucie sacrum. Bo w codzienności naszego życia jest coraz trudniej o to, co święte, duchowe i nieprzemijające. Cieszę się, że jest grupa ludzi, którzy znajdują czas na takie spotkania. Chcemy też żeby w naszej przestrzeni było jak najwięcej sacrum.
Wystawę w prac Rafała Jaworskiego w Muzeum Historycznym w Przasnyszu można oglądać do 4 września.
Wojciech Ostrowski