Bp Piotr Libera modlił się wraz z biskupami pomocniczymi i kapłanami w czasie Mszy Krzyżma w płockiej katedrze.
- Zwracam się do wszystkich tutaj obecnych i proszę was, módlcie się za waszych kapłanów. Niech Bóg hojnie udziela im swoich darów, aby jako wierni słudzy Chrystusa, Najwyższego Kapłana, prowadzili was do Niego, bo On jest źródłem zbawienia. (...) Módlcie się także za mnie, abym wiernie wypełniał urząd apostolski, który został mnie niegodnemu powierzony i wśród was był żywym wizerunkiem Chrystusa-Kapłana, Dobrego Pasterza, Nauczyciela i sługi wszystkich - modlił się w czasie liturgii biskup płocki.
Wielki Czwartek wzywa do dziękczynienia za kapłaństwo i do odkrywania jego zawsze aktualnej misji w świecie - mówił bp Piotr Libera w kazaniu. Zwracał uwagę na budowanie nowej duchowej jakości, która wyróżnia wierzących od tego świata, a jest nią ład serca i szacunek dla cnoty. To wszystko dzieje się przez posługę kapłańską, która jest przeżywana z wdzięcznością i odwagą.
- To my w parafiach, szkołach, na plebanii i na ulicy samą swoją obecnością świadczymy, że przestrzeń ludzkiego serca wypełnić może tylko TEN, który nas powołał. Inaczej - jak nauczał święty Jan Paweł II – "człowiek traci widzenie sensu spraw i wydarzeń, a jego serce szuka nasycenia tam, gdzie go znaleźć nie może": w swoim rozdętym ego, w mamonie, w naturze, w sukcesie, w karierze, w życiu z dnia na dzień... A wtedy kresem zawsze jest rozbicie lub pustka - przestrzegał ks. biskup.
- To my, przez kształtowanie sumień i szarą posługę konfesjonału, uświadamiamy, że autentyczne ludzkie życie wymaga ładu serca i szacunku dla cnoty - mówił dalej ks. biskup w kazaniu. I choć nieraz nie dostrzegają znaczenia godzin kapłana spędzonych w konfesjonale; i choć nieraz spychają Was gdzieś na obrzeże szkoły, bo informatyka i rytmika są ważniejsze, nie wierzcie im - najważniejsze jest serce wypełnione Bogiem i sumienie. Może to dzięki temu Polak nie jest jeszcze "człowiekiem bez właściwości", "człowiekiem bez poczucia sensu", "człowiekiem bez poczucia grzechu". Może to jeszcze dzięki temu Polak, choćby mieszkał i pracował setki kilometrów stąd, chce być inny od Niemca, Francuza, Holendra czy Brytyjczyka i na święta wraca do ojczyzny.
- I dobrze, że wraca! Dobrze, że nie chce przeżyć Wielkiego Tygodnia bez spowiedzi, bez "Wisi na Krzyżu Pan Stwórca nieba, /Płakać za grzechy człowiecze potrzeba", bez grobu Pańskiego i bez rezurekcji! Będziecie go mieli – Kochani Księża - przy kratkach konfesjonału i dzisiaj, i jeszcze w Wielki Piątek, i w Wielką Sobotę, i nawet w Wielkanoc. Wiem, żeście utrudzeni. Ale przyjmijcie go z radością! Przyjmijcie go z cierpliwością. Niech różni się od tych, co tam na zachodzie stracili smak wiary, niech różni się pięknie! To my, Umiłowani Bracia, stwarzamy tę różnicę...
- To my uczymy, że modlitwa to prawdziwe nasycenie duszy. To my pokazujemy, że ludzkie twarze najpiękniejsze są podczas adoracji, w owym "pełnym czci milczeniu przed Bogiem", jak powiada o adoracji Katechizm Kościoła Katolickiego. Że dłonie człowieka są naprawdę ludzkie, gdy splatają się do modlitwy. Że rodzina stanowi podstawową komórkę życia, a macierzyństwo i ojcostwo jest czymś naprawdę niebotycznym - udziałem w stwórczym dziele samego Boga. Że czas bez święta, to czas, który degraduje. Że przestrzeń bez wież kościołów i kaplic, to przestrzeń okaleczona. Że jeśli nie będziemy umieli obronić dźwięku dzwonów, to za kilkadziesiąt lat chętnie i szybko zastąpi go płynący z minaretów głos muezzina - mówił bp Libera.
Biskup zachęcał księży do wdzięczności i odwagi w kapłańskim życiu. - Umiejmy być wdzięczni. A jeśli ogarnia nas pokusa, że nie tak miało być; że to wszystko jest szare, codzienne i małe; gdy ogarnia nas rutyna i zniechęcenie, powtarzajmy sobie: "Kto w małych rzeczach jest wierny..." I nie bójmy się wyzwań - akcentował ks. biskup. Zachęcił, aby podjąć i z ufnością rozwijać dwa nowe dzieła, które powstają obecnie w diecezji: szkoły katolickie w Płocku i dom pomocy społecznej w Sikorzu.