Ponad sto osób uczestniczyło w Drodze Krzyżowej, która już po raz trzeci przeszła z Przasnysza do Rostkowa.
Przejście pomiędzy kolejnymi stacjami odbywało się w milczeniu, co, jak podkreślają uczestnicy, dodatkowo pogłębiało osobiste, pogłębione przeżywanie Drogi Krzyżowej. Przez całą drogę kolejne osoby niosły na zmianę duży krzyż.
- Śmierć to nie koniec, a dopiero początek! Pragnę jednego, abym wreszcie umarł we mnie ten stary człowiek, słaby i grzeszny. Pragnę śmierci mojego egoizmu i pychy. Niech umrze we mnie grzech już dzisiaj, teraz, abym, mógł stać się nowym człowiekiem narodzonym z Ducha Świętego – usłyszeli wierni przy stacji XII.
- Pierwszy raz brałam udział w Drodze Krzyżowej do Rostkowa, nie wspominając już o aktywnym uczestnictwie, i żałuję, że zrobiłam to dopiero teraz – dzieli się Paulina. - S. Małgorzata i s. Paulina przygotowały naprawdę piękne, poruszające rozważania, które skłaniały do refleksji. Bardzo ważna była dla mnie też cisza, panująca podczas przejścia między stacjami. Stanowiła dla mnie szczególny czas na zastanowienie się nad tym, jak utożsamiam się z Jezusem, dźwigającym na swoich barkach krzyż i czy czasami zbyt łatwo nie próbuję pozbyć się swojego.
Wśród uczestników nabożeństwa było wiele dzieci, począwszy od maluchów w wózkach. Aldona Perzyna, opiekunka koła Oazy Dzieci Bożych w parafii św. Wojciecha, cieszy się, że poszła większość jej podopiecznych. – Dzieci bardzo chciały uczestniczyć w tej Drodze Krzyżowej – mówi Aldona. – Szły z powagą i w skupieniu, choć wiadomo, że dla uczniów młodszych klas szkoły podstawowej nie jest to takie łatwe. Dość dużym wysiłkiem dla nich było także przejście tych 7 km. Uczestniczyli również w niesieniu krzyża. Można powiedzieć, że dla dzieci była to taka trochę ekstremalna Droga Krzyżowa. Ale po jej zakończeniu bardzo się cieszyły, że dały radę.
- Bardzo lubię tę Drogę Krzyżową – zwierza się s. Małgorzata Żabińska. – Przeżywam ją inaczej niż nabożeństwo odprawiane w kościele. Kiedy idę w ciszy i skupieniu czuję, że idzie ze mną Jezus. Czuję wyraźnie Jego obecność. To jest moja Droga Krzyżowa z Jezusem.
W piątkowy wieczór, 7 kwietnia, w Przasnyszu odprawione zostaną jeszcze trzy Drogi Krzyżowe pod gołym niebem. Około godz. 19 rozpoczną się dwie z nich: uczestnicy pierwszej przejdą ulicami miasta z kościoła ojców pasjonistów do fary, natomiast na ulicach parafii Chrystusa Zbawiciela nabożeństwo pasyjne będzie tradycyjnie sprawowane jako część rekolekcji wielkopostnych. Godzinę później Mszą św. w kościele farnym rozpocznie się trzecia przasnyska Ekstremalna Droga Krzyżowa, której uczestnicy maja do pokonania trasę liczącą 42 km.
Wojciech Ostrowski