Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych spotkały się wreszcie z należnym temu wydarzeniu szerokim odzewem ze strony mieszkańców Płońska.
Dzięki Jednostce Strzeleckiej 1006 Płońsk, która rokrocznie z miejskim samorządem organizuje obchody na dziedzińcu kościoła parafii pw. św. Michała Archanioła, 1 marca przywracana jest pamięć o żołnierzach antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia, którzy za wolność przyszłych pokoleń złożyli ofiarę życia. O niezłomnych, może po raz pierwszy, mieli okazję usłyszeć obecni na wydarzeniu uczniowie podstawówki.
- Przez ponad pół wieku nazywano ich publicznie bandytami – mówił mł. insp. ZS Sebastian Milewski. - "Nie jesteśmy żadną bandą, jak nazywają nas zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My walczymy za świętą sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę" - cytował majora Zygmunta Szendzielarza, legendarnego "Łupaszkę". - Polska wolna i niepodległa powinna pochylić głowę przed polskimi żołnierzami. Nie wyrzekli się wolności i wiary, lecz zginęli w dramatycznej walce albo rozstrzelano ich w więzieniach i do dziś są pochowani w bezimiennych grobach - dodał komendant płońskiej jednostki.
- Płońsk czcił żołnierzy niezłomnych, ale teraz oddaje im szczególny hołd - nie krył zadowolenia z faktu większej niż w ubiegłych latach frekwencji uczestników obchodów burmistrz Andrzej Pietrasik. - Jesteśmy tu, aby być świadkami prawdy o nich.
Ks. kan. Edmund Makowski odmówił modlitwę za żołnierzy niezłomnych. - Spłacamy dług wdzięczności za ich odwagę i miłość do ojczyzny - mówił duchowny.
Parlamentarzyści, przedstawiciele samorządów, służby mundurowe oraz kombatanci złożyli kwiaty pod tablicą poświęconą represjonowanym i zamordowanym przez NKWD I UB bohaterom, prawdziwym patriotom.
Dawid Turowiecki