Gdy maturzysta łapie za różaniec, być może sprawdza się powiedzenie: „jak trwoga, to do Boga”. Jednak część młodych ludzi, myśląc o przyszłości, naprawdę szuka dobrych natchnień „z góry”.
Wierzę, że spokój i opanowanie może dać nam tylko Duch Święty. Chciałabym, aby każdy mógł „zaadoptować” jednego maturzystę z danej szkoły i w tym gorącym czasie w jego intencji ofiarować jakąś modlitwę – uważa Joanna Łyszkowska z liceum w Makowie Mazowieckim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Otłowska