Parafia pw. św. Wojciecha w Raciążu zadbała o to, aby Trzej Królowie - miejscowi młodzieńcy, towarzyszyli mieszkańcom w drodze do stajenki na miejskim rynku.
Zanim uliczne jasełka przypominające historię o narodzinach Jezusa Chrystusa stały się udziałem raciążan, w parafialnym kościele można było obejrzeć przedstawienie z pozytywnym, pełnym nadziei przesłaniem, zatytułowane "Historyja o zbóju Madeju i jego bandzie, co Trzech Królów spotkali", w wykonaniu tamtejszych ministrantów.
W biblijną opowieść o mędrcach ze Wschodu wpleciono wątek legendy świętokrzyskiej o okrutnym zbójniku Madeju, który na wieść o narodzinach Dzieciątka Jezus zmienił swoje niecne postępowanie.
- Przez teatr i inscenizacje można ewangelizować. O tym też mogliśmy się przekonać w przedstawieniu, w którym Madej, zbój i zbrodniarz, odkrywa w Jezusie za pośrednictwem Trzech Królów i gwiazdy betlejemskiej Zbawcę. Nowo narodzony Jezus nikogo nie odrzuca, lecz czeka na skruchę oraz poprawę życia. Bóg, który staje się człowiekiem, walczy o nas, bo każdy z nas jest wyjątkowy dla Niego. Madej przestrzegał w końcowej mowie, jak wielką rolę mają tu do spełnienia rodzice. Powinni upominać, jeśli dziecko błądzi, a nie cieszyć się z jego pustoty. Powinni nakłaniać do dobrego, a nie śmiać się i chwalić, dodając przez to do złego ochoty. Powinni współpracować z nauczycielami, kiedy dziecko się nie uczy, a nie hołdować zasadzie, że szkoła głupstwem jest, kiedy jest majątek. Łatwo się zagubić, łatwo zejść wtedy na złą drogę - wyjaśniał przesłanie inscenizacji ks. Sebastian Krupniewski, pomysłodawca przedstawienia.
Niedługo później, w przenikliwym chłodzie, Trzej Królowie podążali na czele barwnego orszaku przed budynek ratusza, gdzie przy brzmieniu kolęd złożyli pokłon i dary narodzonemu Jezusowi.
Dawid Turowiecki