Czerwińsk nad Wisłą dołączył do miejscowości, które święto Trzech Króli celebrują zwyczajem orszakowym.
W rolę Mędrców z darami wcielili się, jak na rolniczą gminę przystało, miejscowi farmerzy, którzy do celu zmierzali... ciągnikami.
Trzaskający mróz nie przeszkodził mieszkańcom gminy o fascynującej historii w licznym uczestniczeniu w Orszaku Trzech Króli. Powiewające na wietrze chorągwie, na głowach korony, a na kijkach gwiazdy betlejemskie, dzieci i młodzież upodobnieni do aniołów i diabłów, a na drodze trzy rolnicze pojazdy jako środek lokomocji Magów - tak świętowano 6 stycznia w malowniczym Czerwińsku.
Zaszczytna rola Trzech Króli przypadła w udziale mieszkańcom i wiernym czerwińskiej parafii. Kolory ciągnika symbolizowały danego władcę, więc osoby dobrano według klucza, kto jaki sprzęt posiada. I tak Kacper (Damian Tomaszewski) jechał czerwonym ciągnikiem, Melchior (Wojciech Szafrański) zielonym, a Baltazar (Konrad Trzeciak) niebieskim.
Scenariusz wydarzenia oparto na pięciu stacjach. Orszak rozpoczęła scenka "Stworzenie świata" na placu Gminnego Zespołu Szkół. Potem kolejno: "Ogród Eden – Grzech", "Pasterze”, "Rynek" i wreszcie "Hołd Trzech Króli oddany Dzieciątku Jezus" przy czerwińskiej bazylice Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. W południe odbyła się uroczysta Msza św.
Urząd Gminy w Czerwińsku zapewnił ciepły poczęstunek, czyli kawę, herbatę i czerwony barszcz oraz chleb ze smalcem i ciasto, którym uczestnicy orszaku mogli częstować się po nabożeństwie.
Stowarzyszenie "Nasz Czerwińsk nad Wisłą" zorganizowało w tamtejszej szkole w dniach poprzedzających Orszak Trzech Króli konkurs na najpiękniejszą koronę i gwiazdę betlejemską.
Dawid Turowiecki