Po raz czwarty w Święto Objawienia Pańskiego ulicami Przasnysza przeszły barwne królewskie korowody.
Licznie uczestniczących w Orszaku Trzech Króli nad Węgierką wiernych nie zraził siarczysty mróz. Zgodnie z ustaloną ubiegłych latach tradycją, po południowych Mszach św. wyruszyli oni pod przewodnictwem swoich kapłanów z trzech przasnyskich parafii: z parafii św. Wojciecha czerwony - europejski orszak króla Kacpra, z parafii św. Stanisława Kostki niebieski - afrykański króla Baltazara i z parafii Chrystusa Zbawiciela zielony - azjatycki króla Melchiora.
Monarchowie jechali konno, co stanowiło dodatkową atrakcję, szczególnie dla najmłodszych. W każdym z wędrujących promieniście z trzech stron barwnych pochodów można było znaleźć coś wyjątkowego: królowi Baltazarowi towarzyszyli konni giermkowie, asystę Melchiora stanowili strażacy, a w orszaku Kacpra maszerowali członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej 14 Pułk Strzelców Syberyjskich w mundurach powstańców styczniowych. W drodze do rynku, gdzie znajdowało się przasnyskie Betlejem, śpiewano kolędy.
Po dotarciu na miejsce, królowie w asyście swych dworzan, uroczyście okrążyli ratusz. Na ustawionej na rynku scenie pojawili się żołnierze rzymscy, w których roli wystąpili rekonstruktorzy z GRH 14 Pułk Strzelców Syberyjskich. Tak jak przed laty w Betlejem odczytane zostało rozporządzenie cesarza Augusta o przeprowadzeniu spisu ludności. Scena ta rozpoczęła jasełka, w których wystąpiły dzieci i młodzież z przasnyskich szkół.
Role Maryi i św. Józefa zagrali małżonkowie Wioletta i Piotr Dudkowie. – Grało nam się bardzo dobrze – dzieli się Wioletta. – Może dlatego, że od dosyć dawna znamy tu wszystkich i w związku z tym było nam miło, że zostaliśmy zaproszeni do uczestnictwa jako Święta Rodzina w tym pięknym dniu. Uczestniczyły również nasze dzieci: Zofia, która była aniołem i Grzegorz, który był osiołkiem. Najmłodsze, czteromiesięczne dziecko z racji dużego mrozu zostało w domu, choć również miało uczestniczyć jako mały Jezus.
Ważną rolę przeznaczono dla księży proboszczów, którym powierzono odczytanie fragmentów Ewangelii o Bożym Narodzeniu.
Po dotarciu do stajenki hołd i dary Świętej Rodzinie złożyli trzej monarchowie. Rozstrzygnięty też został konkurs na najpiękniejszą gwiazdę betlejemską. Na zakończenie wierni, pod przewodnictwem ks. Andrzeja Maciejewskiego, dziekana przasnyskiego i proboszcza parafii św. Wojciecha oraz inicjatora Orszaku Trzech Króli w Przasnyszu odmówili modlitwę Anioł Pański. Nie zabrakło też wspólnego śpiewania kolęd.
- Bardzo dobrze rokuje fakt, że coraz więcej ludzi wychodzi na miasto, żeby pokłonić się Jezusowi z taką świadomością wydarzenia religijnego – uważa Rafał Witkowski, koordynator przasnyskiego orszaku, na co dzień organista w przasnyskiej farze. - Coraz mniej traktuje je jako przedstawienie, a coraz więcej jako religijne jasełka, aby wszyscy razem mogli oddać pokłon Panu Jezusowi. Cieszy też to, że wszyscy są coraz bardziej zaangażowani i nie trzeba namawiać ludzi, ale sami pytają: jaka scenka?, kto może ją przygotować? Angażują się szkoły, grupy parafialne, takie instytucje jak gminy, powiat, urząd miasta. To bardzo cieszy.
Głównym organizatorem przasnyskiego orszaku jest od czterech lat niezmiennie Domowy Kościół, a współorganizatorami trzy miejscowe parafie. Honorowy patronat nad wydarzeniem objęli: bp Piotr Libera, starosta przasnyski Zenon Szczepankowski, burmistrz Przasnysza Waldemar Trochimiuk oraz wójt gminy Przasnysz Grażyna Wróblewska. Wśród sponsorów znalazła się Fundacja "SCALAM – prostujemy drogi życia".
Wydarzeniem towarzyszącym był koncert kolęd w kościele farnym w wykonaniu Marty Wilk (śpiew) i Marty Sobczak (fortepian).
Wojciech Ostrowski