Uczniowie przasnyskiej szkoły muzycznej zagrali koncert ma rzecz renowacji instrumentu muzycznego w kościele ojców pasjonistów.
- Dziś uczniowie naszej szkoły grają z potrzeby serca. Postanowiliśmy wziąć udział w akcji mającej na celu pomoc ojcom pasjonistom w zdobyciu pieniędzy na renowacje organów w ich zabytkowym kościele. To nasz moralny obowiązek - wyjaśnił na wstępie prowadzący koncert Paweł Rok, nauczycielowi klasy wiolonczeli. Zwrócił też uwagę na walory muzyczne instrumentu i warunki akustyczne kościoła klasztornego, który określił jako jedną z lepszych sal koncertowych w Przasnyszu.
W wykonaniu młodych muzyków zgromadzona publiczność usłyszała utwory z repertuaru polskiej i światowej muzyki poważnej. Na zakończenie koncertu wszyscy wykonawcy wspólnie zagrali poloneza Wojciecha Kilara. W roli dyrygenta wystąpił dyrektor szkoły Artur Żuchowski. Koncert stał się też dobrą okazją zaprezentowania szerszej publiczności osiągnięć wychowanków istniejącej zaledwie od roku placówki muzycznej. O ich postępach dobitnie świadczą gromkie owacje słuchaczy i wykonany raz jeszcze na bis wspomniany polonez.
- Myśl o zorganizowaniu koncertu pojawiła się, kiedy zastanawialiśmy się, w jaki sposób uzyskać środki na renowację organów - wyjaśnia Anna Piotrowska z rady parafialnej, pomysłodawczyni koncertu. - Wtedy przyszedł nam do głowy pomysł, aby wyjść bardziej do ludzi, poza naszą parafię, do wszystkich mieszkańców miasta. Dobrym sposobem na to okazał się właśnie koncert. Pomysł ten od razu spodobał się dyrektorowi szkoły muzycznej, który zaraz po tym jaki się do niego zwróciliśmy, odwiedził nasz kościół. Z zainteresowaniem oglądał wtedy organy i jak postępują prace przy ich renowacji. Myślimy już o zorganizowaniu kolejnych wydarzeń artystycznych na rzecz renowacji organów.
- Potrzeba renowacji organów chodziła za mną już od pewnego czasu –mówi o. Wiesław Wiśniewski, przeor przasnyskiego klasztoru ojców pasjonistów i proboszcz parafii św. Stanisław Kostki. - Dlatego zwróciłem się do ks. dr. Andrzeja Lelenia, który po obejrzeniu instrumentu stwierdził, że renowacji nie ma co dłużej odkładać. Nasze organy nie były od lat poddawane takim zabiegom. Ich stan był bardzo poważny, zarówno jeśli chodzi o piszczałki jak też drewnianą obudowę, którą bardzo już zniszczyły korniki. Renowacji wymagały też silnik i miech.
Pilną potrzebę remontu potwierdza też organista Juliusz Jakóbiak. - Organy same o sobie dawały znaki, że przyszedł czas na ich odnowienie - opowiada. - Zawieszały się dźwięki, nie grało to, co trzeba. Nieraz podczas Mszy św. jakiś głos przeszkadzał, co czasem mogło wyglądać, że to organista fałszuje. Jak byśmy to zaniedbywali jeszcze przez jakiś czas, było by coraz gorzej.
Organista podkreśla, że organy z klasztornej świątyni odznaczają się wyjątkowymi walorami. - To piękny, unikatowy na naszym terenie instrument. Nie ma w okolicy podobnego. To nasza perełka, mamy się czym pochwalić. Jego piszczałki, których jest razem półtora tysiąca rozciągają się przez całą szerokość kościoła. Umożliwiają wydobywanie 17 głosów organowych. Patrząc z dołu na cały instrument można mu przypisać wizerunek orła białego z rozciągniętymi po bokach skrzydłami. Widok ten upiększa witraż za organami - zauważa Juliusz Jakóbiak. - Myślę, że po renowacji instrument będzie jeszcze bardzo długo służył.
Wspaniałe ograny nie są, wbrew temu, czego można by się w tym kościele spodziewać, instrumentem zabytkowym. Pochodzą z końca lat 40. ubiegłego wieki. To uniemożliwia uzyskanie na ich renowacji funduszy z Unii Europejskiej, instytucji państwowych i samorządowych. Prawdopodobnie, jak przypuszcza Juliusz Jakubiak, zostały wykonane przez warszawską Pracownię Organową Czesława Kruszewskiego. Zastąpiły wcześniej używany w przasnyskim kościele instrument, który zaginął podczas II wojny światowej.
W intencji ofiarodawców wspomagających renowację organów ojcowie pasjoniści odprawiają Mszę św. w każdą pierwszą sobotę miesiąca.
Wojciech Ostrowski