- Czytali go prezydenci i kowboje - mówiła o Henryku Sienkiewiczu Barbara Wachowicz podczas spotkania w Płocku.
Chyba nikt tak jak Barbara Wachowicz - z taką osobistą pasją i przekonaniem - nie potrafi opowiadać o wielkich Polakach, którzy zapisali się w historii polskiej literatury i kultury. Spotkanie z pisarką odbyło się w poniedziałek w Zespole Szkól nr 1, i stanowiło kulminację Roku Sienkiewiczowskiego w Płocku. Gawęda pt. „Syn Polski” dla pokrzepienia serc była opowieścią o polskim Nobliście, utkaną z biograficznych faktów, z fragmentów utworów, komentarzy i pieśni patriotyczno - religijnych, a jednocześnie pełną emocji opowieścią o patriotyzmie.
- Miałam to szczęście, że wychowywałam się w domu, w którym nasi wielcy umarli byli wielkimi żywymi. Wraz z moim wspaniałym bratem, harcerzem, który uratował mi życie, wzrastaliśmy na świetlistych strofach o Soplicowie. Powtarzaliśmy za bohaterami III cz. Dziadów, że „jeśli zapomnimy o nich, to Bóg zapomni o nas”. I opasywaliśmy się, jak pasem słuckim, bogactwem Trylogii. - mówiła.
Pisarka, kierując swoją gawędę do młodzieży zebranej w szkolnej sali, opowiadała na początku o „narodzinach geniusza”, które wcale nie były aż takie obiecujące. Nie w smak była mu kariera studenta medycyny, której tak chciała dla niego matka. - Pani Stefania załamała ręce. „Co po nim zostanie? Parę zabazgranych arkuszy, których nikt czytać nie zachce”. Oby wszystkie mamusie się tak myliły... - mówiła pisarka o autorze Trylogii.
Dużą część swojej opowieści Barbara Wachowicz poświęciła miłościom Sienkiewicza, a szczególnie do żony w okresie jej choroby - gruźlicy, dramatycznego wyścigu ze śmiercią i powolnego odchodzenia. - „Potop” pisany był po wszystkich zakładach leczniczych w czasie choroby mojej Maryli” - cytowała Barbara Wachowicz.
Pisarka przypomniała m.in., że w kościele w Wadowicach, znajduje się pamiątkowa płyta dedykowana Henrykowi Sienkiewiczowi, na którą z pewnością patrzył wiele razy młody Karol Wojtyła i potem papież Jan Paweł II, wiele razy cytujący jego powieści. Mówiła też o tym, jak Trylogia wpisała się w patriotyczną tożsamość Polaków, choćby poprzez wykorzystanie imion bohaterów powieści jako konspiracyjne pseudonimy, podczas wojny. - Gdy wybuchł w Polsce stan wojenny i nieodżałowane pismo „Płomyk” dla młodzieży ogłosiło konkurs, któremu z polskich pisarzy przyznać nagrodę 13 -letnia dziewczynka z Poznania napisała „bardzo kocham Pana Sienkiewicza za powieść w "Pustyni i w puszczy”, bo tam jest bardzo dobra organizacja Staś i Nel. Oni się zawsze umieli zrozumieć, oni się nigdy nie kłócili, jak my ciągle Polsce…” - opowiadała Barbara Wachowicz. - Czytali Sienkiewicza prezydenci, czytali i kowboje - mówiła pisarka.
Barbara Wachowicz przywiozła ze sobą do Płocka swoje książki o życiu, twórczości i miłościach autora „Quo vadis?”: „Marie jego życia”, „Dom Sienkiewicza” i „Siedziby Wielkich Polaków”.
Spotkanie z pisarką, obdarzoną wieloma tytułami i nagrodami (m.in. "Pisarki losu polskiego" i "Ministra Patriotyzmu", laureatki Złotego Mikrofonu, Orderu Polonia Mater Nostra Est – „Polska naszą Matką”, Nagrody Św. Brata Alberta i „Polskiego Nobla” – TOTUS Episkopatu Polski) zorganizowała Filia biblioteczna nr 7 Książnicy Płocka im. Władysława Broniewskiego. Tego wieczoru w ZS nr 1 odbył się także finał konkursu „Czy znasz Potop Henryka Sienkiewicza?”; można było też obejrzeć wystawę, poświęconą Nobliście i przygotowaną przez Muzeum Mazowieckie w Płocku.