O duchowej „kamizelce ratunkowej” - miłości, współczesnych złotych cielcach i przymierzu z Bogiem - na rekolekcjach z o. dr. Jose Maniparambilem.
- Nikt nie chce umierać, czy jest ateistą, czy wierzącym. Każdy człowiek tęskni za życiem, które nie podlega śmierci. Załóżmy, że mamy w życiu wszystko, za czym tęsknimy: przystojnego, pracowitego męża/piękną, posłuszną żonę, dobre, posłuszne dzieci, piękny dom, dobrą pracę, dobrego księdza proboszcza…. Czy to ci wystarczy, a może będziesz tęsknił za jeszcze lepszym życiem? Nic na tym świecie w pełni nas nie zaspokaja. Tęsknimy za wciąż lepszym życiem, a Jezus to lepsze życie nazwał „życiem w obfitości”. I w jednym wersecie Jezus wyraził całą swoją misję: „Przyszedłem o to, by dać życie, życie w obfitości” - mówił do uczestników weekendowych rekolekcji w Płocku o. Jose Maniparambil.
Charyzmatyk z Indii głosił katechezy rekolekcyjne dla członków Odnowy w Duchu Świętym diecezji płockiej. Tematyka trzydniowego spotkania w MCEW "Studnia", w którym wzięło udział ponad 100 uczestników, dotyczyła miłosierdzia w Biblii, problemów: jak doświadczyć miłosierdzia i co temu przeszkadza, przebaczenia i ewangelizacji, czyli wychodzenia z miłosierdziem.
- Co jest silniejsze niż śmierć? Miłość. Jeśli mamy wkroczyć w finalną fazę życia, która wykracza poza śmierć, jeśli mamy wejść w życie, które nie podlega śmierci, to powinna wejść w nas miłość i otoczyć nas tak, aby nasze życie nie skończyło się w momencie biologicznej śmierci - mówił o. Jose Maniparambil.
- Papież Benedykt XVI pokazuje to w ten sposób, że śmierć jest ostatnią rzeką, przez którą musimy przepłynąć. Ja dodaję - musimy mieć kamizelkę ratunkową. Jeśli ta miłość otoczy nas przed fizyczną śmiercią, ta kamizelka ratunkowa miłości otoczy nas, to możemy przepłynąć rzekę śmierci i dopłynąć do brzegu. Ten brzeg nazywa się niebo. A jeśli ta kamizelka nie jest wystarczająca mocna, wtedy z trudem przepływamy - to przypomina doświadczenie czyśćca. Jeśli jej nie mamy - wtedy toniemy w rzece śmierci; to druga śmierć. Innym określeniem na drugą śmierć jest piekło. A więc to życie jest bardzo istotne. Zanim umrzemy fizycznie, musimy być otuleni miłością Boga. Bóg powinien w nas wejść i otoczyć swoją miłością - głosił o. Jose Maniparambil.
Mówił też, że Bóg podjął ogromne ryzyko, stwarzając człowieka wolnym. Wolna wola, obok rozumu i miłości, to cecha konstytutywna człowieka, która sprawia, że człowiek może pozwolić, by Bóg w nim zamieszkał, ale może też Go odrzucić.
- Dwie istoty są wszechmocne: Bóg jest wszechmocny w dawaniu, człowiek w przyjmowaniu albo odrzucaniu. Pokorna dusza jest wszechmocna w przyjmowaniu, dumna w odrzucaniu - mówił o. Maniparambil.
Podczas ostatniej katechezy do rekolektantów z ODŚ przypomniał istotę przymierza, jakie Bóg zawarł z człowiekiem.
Zaraz po tym, jak Bóg objawił Mojżeszowi Przykazania, Naród Wybrany zbuntował się, tworząc swojego bożka, złotego cielca. My współcześnie, mówił charyzmatyk, też powielamy często postawę Izraela i robimy sobie cielca.
- Prawdziwy Bóg jest jak kochający ojciec, który dyscyplinuje swoje dzieci. A my takiego ojca nie chcemy. Chcemy mieć posążek, który nie będzie nam zakłócał życia. Prawdziwy Bóg jest wymagający. Jest jak kochający ojciec, ale który wychowuje swoje dzieci. Więc go nie chcemy, stwarzamy sami bogów - mówił rekolekcjonista z Indii.
- I dzisiaj - mówił dalej - ulegamy pokusie pierwszego człowieka, Adama, nie chcąc mieć nikogo nad sobą, stając się Bogiem dla samych siebie.
W tej katechezie mówił o wielkim błędzie w myśleniu o Bogu, jako władcy.
- Bóg stał się człowiekiem - właśnie to nazywamy miłosierdziem Bożym. Sam Bóg stał się człowiekiem i stał się posłusznym aż do śmierci. Nie przyszedł na ten świat, jako szef, przyszedł jako niewolnik - zaznaczył.
- Mówimy o cywilizowanym społeczeństwie, a wszędzie widzimy przemoc. Dlaczego ona rośnie? Toczy się trzecia wojna światowa. Praktycznie każdy kraj musi stawić czoła terroryzmowi. Dlaczego? Ja znajduję tylko jeden powód - nie ma w rodzinach miłości i wiary - przekonywał rekolekcjonista.
- Kłótnia pomiędzy tobą, a twoim mężem, żoną to nie jest coś osobistego. Twoja kłótnia wpływa na twoje dzieci i one stają się ludźmi, w których jest przemoc. Psychologia wprowadza nas w błąd, mówiąc „musisz kochać samego siebie”. To przeciwko nauczaniu Jezusa, przeciwko znaczeniu krzyża. My powinniśmy być ludźmi z Boga dla innych - wyjaśniał o. Jose Maniparambil.