Członkowie Ruchu Rodzin Nazaretańskich wspominają swoje spotkania z kard. Franciszkiem Macharskim.
Nawet krótkie, przypadkowe spotkania z tak wyjątkową osobą pozostają długo w pamięci. Podczas letnich rekolekcji RRN naszej diecezji w Bańskiej Wyżnej na Podhalu w lipcu 2014 r. zdarzyło się to dwukrotnie.
- Szliśmy wówczas na Gubałówkę – wspomina Grażyna Pawłowska. – Wtedy go zobaczyliśmy: prowadzony przez dwie siostry zakonne starszy człowiek, szczupły, lekko pochylony, jakby pod ciężarem lat. Otoczyły go dzieci. Jego twarz promieniała pokojem i radością. Zatrzymał się, kładł ręce na głowach dzieci, pochylił się nad nimi, zapewne im błogosławił.
Kardynał Macharski wyraził wtedy pewne zaskoczenie, że został rozpoznany, ale całą sytuację przyjął z radością i pogodą ducha.
Drugie spotkanie miało miejsce w pustelni św. Brata Alberta Chmielowskiego na Kalatówkach, gdzie ksiądz kardynał zatrzymał się na modlitwę. Zanim opuścił to miejsce pobłogosławił znajdujące się tam osoby. Podczas obu spotkania bardzo uderzająca była wielka prostota i jednocześnie dostojeństwo jego osoby. Wędrując po górskim szlaku zachowywał się jak zwykły turysta, ale podczas bliższego, nawet krótkie spotkanie można było łatwo się przekonać, że mamy do czynienia z kimś niezwykłym.
Wojciech Ostrowski